Brockley Sid Brockley Sid
109
BLOG

Debata - ciąg dalszy.

Brockley Sid Brockley Sid Polityka Obserwuj notkę 11

 

 
Ostatnia notka sporządzona na bieżąco nie zawierała w sobie podstawowych informacji i tez, które sporządziłem wcześniej, zastanawiając się nad tematem sobotniej debaty. Jest również uzupełnieniem pytań które starałem się zadać z sali, ale chyba nie do końca się udało, lub nie uzyskałem odpowiedzi – nie jestem pewien. W ferworze wielu głosów i żywiołowości chyba nie da się wszystkiego dokładnie uchwycić. Stąd też zamieszczam notkę, będącą uzupełnieniem wpisu poprzedniego i zarazem zaproszeniem do kontynuacji dyskusji o mediach i  wymianie poglądów. Poniżej znajdują się pewne tezy ze znakami zapytania, jeśli znacie odpowiedź – lub tak wam się wydaje, bardzo proszę o umieszczanie merytorycznych komentarzy. Może uda się nam odpowiedzieć przynajmniej na kilka ważnych kwestii.  
 
 
1. Problem w debacie publicznej nie do końca polega na jej spłyceniu lecz na tym że taki jest dobór publiki, oraz jej niewybredności tematyczna. Korzystając z naszej wolności mamy zarówno prawo doboru stacji telewizyjnej i radiowej, nie ma powodu narzekać że dziennikarze i politycy spłycają wszystko o czym mówią bo tak naprawdę, my do tego ich przyzwyczajamy, stawiając na niewybredność, płytkość i byle jakość. To my czytelnicy i obserwatorzy, klikając włączając kanał telewizyjny utwierdzamy ich w przekonaniu że tacy mają właśnie być.
 
2. Media publiczne same często cierpią na pewne schorzenia, S24 jest tego świetnym przykładem, potwierdzającym zasadę że Polacy jako indywidualiści sprawdzają się świetnie, jeśli jednak przychodzi do gruntownego i wspólnego działania rodzą się wewnętrzne konflikty. Powodowane nie intencją ogólnej zmiany, a z reguły zazdrością czy zawiścią jakimiś chorymi niuansami, które mimo intelektualnej wyższości blogerów, odsłaniają ich wielką słabość. Motorem działań staje się zasada określana przeze mnie zasadą „małego megalomana” charakteryzująca się roszczeniową postawą: czemu nie ja (na SG np.)? Powinienem być drukowany w gazetach! Dziennikarze to sprzedajne niedouczone gnojki! Skoro piszę tak świetne teksty – czemu nie ma z tego pieniędzy. A do tego brak autorefleksji czy jakiejkolwiek rzetelnej oceny własnych tekstów.
 
3.   Myślę że jednym z błędów w postrzegania, tego jaka winna być debata, leży również w tym w jaki sposób -przeciwnicy mediów i partii rządzącej postrzegają rzeczywistość, nieustannie nawet dla najmniejszych rzeczy rozdzierając szaty że nie warto, to a tamto, z głupkami nie ma co rozmawiać, i jedynym wyjściem jest tutaj tylko ulica i sala sądowa, do dyskusji z rządzącymi ale i dziennikarzami mediów nieprzyjaznych prawicy. Obrzucając błotem nie dojdziemy do nikąd, bo w tym samym czasie dzień wcześniej odbywa się konferencja z udziałem T. Lisa na UW i ….. zainteresowanie jest tak wielkie że ludzie nie mieszcząc się w sali biblioteki starej UW śledzą tę debatę z zainteresowaniem na zewnątrz. A wnioski jakie padają to jest dopiero katastrofa intelektu.
I chciało by się powiedzieć a właściwie przypomnieć że to właśnie wszelkie fobie – definiują się jako strach przed nieznanym. Stąd też czy nie jest przypadkiem tak, że właśnie fobie powodują naszą niechęć na solidną, merytoryczną dyskusję z przeciwnikiem?
 
4. Jak stwierdził Schusdon, „dziennikarstwo nie stoi poza polityką jedynie na nią spoglądając, dziennikarstwo jest elementem polityki” – i tutaj chyba tkwi też znaczna część prawdy o dziennikarzach, którzy w dobie szybkości przepływu informacji odgrywają tutaj rolę, którą albo nadużywają albo nie zdają sobie z niej sprawę.
 
5. Czy przypadkiem większość odbiorców cierpi na „infootyłość”jak określił to E. Scherer? Czyli skazanie na korzystanie z niezliczonej ilości serwisów zalanych drobnymi, służącymi rozrywce darmowymi newsami, pędzącymi jeden za drugim bez sensu i ładu powodujących lenistwo myślenia. Czy nie jest przypadkiem tak, że właśnie infootyłośćjest chorobą nie tylko zwykłych obserwatorów ale również dziennikarzy jak i polityków w debacie politycznej?
 
6.Badacze zajmujący się zachowaniami polityków doszli również do wniosku, że posiadanie władzy usprawiedliwia łamanie obowiązujących zasad. Dzieje się tak dlatego, że łamiący zasady, intuicyjnie zdają sobie sprawę z tego, że mogą takie rzeczy robić, oraz że uda się im uniknąć odpowiedzialności za takie zachowanie. Jest to klucz, do zrozumienia dlaczego ludzie na wysokich stanowiskach zachowują się niewłaściwie. Słowo uprzywilejowany znaczy bowiem w ich rozumieniu nadający prawu charakter prywatny.  Stąd ciśnie się na usta pytanie czy przypadkiem my odbiorcy, nie jesteśmy elementem wykalkulowanej gry medialno- politycznej, perfidnej bardzo często?
 
7. Czy hipokryzja, doświadczana przez obywateli, stosowana przez ich wybrańców ma  tylko banalne wytłumaczenie? Ze znanych doświadczeń na innych gatunkach, widać jasno że jeśli, osobniki znajdujące się na dole w hierarchii ważności, zachowują się w zarozumiały sposób, spotykają się natychmiast ze zdecydowaną i agresywną reakcją ze strony osobników znajdujących się od nich wyżej. Stąd, hipokryzja może być reakcją, tych słabszych na fakt że znajdują się w złym miejscu hierechii. A przez aplikowanie sobie odwrotnych przywilejów, mają nadzieję na ucieczkę od realnej kary stosowanej przez dominatorów. A być może po prostu, jest to cena jaką płaci społeczeństwo za prowadzenie go przez liderów?
 
  8.I tak pojawić się może całkiem inspiracyjny cytat Henrego Sidgwicka: myślimy tak, ponieważ wszyscy inni ludzie, też tak myślą, albo dlatego, że niezależnie od wszystkiego, my tak myślimy, albo dlatego, że tak nam powiedziano i myślimy tak, jak musimy myśleć. Czy oddaje to prawdziwą treść debaty czy to tylko fanaberia amerykańskiego badacza mediów?
 
9. Gerard Hauser zaproponował inny model przestrzeni publicznej. Była to  odpowiedź na model Habermasa, który jego zdaniem był niewystarczający lub niepełny. W tym modelu sfera publiczna organizowana jest wokół rześkich zagadnień dialogu społecznego, stąd wynika - jego zdaniem - że debata publiczna jest organizowana wokół aktywnych członków społeczeństwa. Czy wobec takiego stanowiska możliwe jest zaistnienie i skuteczne działanie debaty organizowanej przez mniej aktywnych lub mniej znanych przedstawicieli społeczeństwa?  
 
 
 
Przypisy:
G. Hauser- "Vernacular Dialogue and the Rhetoricality of Public Opinion"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka