Brockley Sid Brockley Sid
200
BLOG

Śmierć afrykańskiej eugeniki.

Brockley Sid Brockley Sid Polityka Obserwuj notkę 6

 

Podbój ziemi, który zazwyczaj oznacza odbieranie jej tym, którzy mają inny kolor skóry albo trochę bardziej płaski nos niż my sami, nie jest ładną rzeczą, kiedy zbyt dobrze mu się przyjrzeć. To co go rozgrzesza to tylko idea. Idea, która za nimi stoi; nie sentymentalna wymówka, ale idea; i nie samolubna wiara w ideę – coś, co można wyznawać, przed czym się kłaniać, czemu składać ofiary.Jądro ciemności- Joseph Conrad.
 
 
 
 
 
 
Zabójstwo Terrego Blanchea przywódcy Ruchu Oporu Afrykanerów (AWB) w Republice Południowej Afryki, zamyka okres apertheidu, zakończonego ostatecznie w połowie lat 90. Była to postać budząca ogromne kontrowersje, przez jednych nazywany mordercą i krwawym ideologiem eksterminacji czarnoskórych, przez innych z kolei, był określany jako bohater i ostatnia nadzieja białych w RPA. Prawdą jest jednak, że jego postać była uważana za prawie mitologiczną przez mieszkających tam białych farmerów, bowiem przywoływała obraz panowania kolonialnego i całkowitego zniewolenia czarnych mieszkańców RPA.
Historia zwykłego rasisty, taki wniosek padał najczęściej z ust komentatorów, którzy zajmują się tematyką afrykańską. W 1973 powołał do życia organizację para militarną, która miała swoją flagę złożoną z trzech połączonych ze sobą 7, które zdaniem Blanchea było chrześcijańską ripostą na szatański symbol trzech 6. Jednak nawet dla niezorientowanego znawcy historii, czerwona flaga z siódemkami w znajdującym na środku białym okręgiem, była raczej marną namiastką nazistowskiej flagi ze swastyką. Ideologiczne założenia AWB, żywcem przypominały ideologię hitlerowską przestrzeni życiowej tylko dla białych, natomiast czarnoskórzy mieszkańcy RPA mieli pełnić funkcję niewolników. Wszystkie działania Blanchea, skierowane były przede wszystkim utrwalenie panującego stanu rzeczy, czyli supremacji białych. Kiedy na początku lat 90 jasne było, że upadek apartheidu jest nieunikniony, jego organizacja przystąpiła do działań zbrojnych. W 1993 roku w Johanesburgu, doszło do ataku zbrojnego ramienia, powołanego przez jego ruchu. W trakcie rozmów rządowych, z Kongresem Afrykańskim, gdzie dyskutowano oddanie władzy czarnoskórym, samochód wypełniony bojówkarzami, staranował wejście, usiłując rozjechać delegatów. Po obezwładnieniu napastników, powrócono do rozmów. W marcu 1994 roku, wykonał chyba najbardziej spektakularną akcję, na czele stu żołnierzy najechał na małe niezależne państewko Bophuthatswanę. Miejsce założone przez apartheid dla bezrobotnych czarnoskórych mieszkańców RPA. Wraz ze swoją mini armią, wyposażonych w broń maszynową żołnierzy, otworzył ogień do przechodniów, po tym kiedy trzech z jego żołnierzy zostało zastrzelonych przez policję, Blanche zarządził odwrót, pozostawiając za sobą dwudziestu zabitych. Mimo swojej charyzmy i świetnych zdolności oratorskich, nigdy nie zdołał przekonać do swojej organizacji milionów. Chociaż za swoje przestępstwa otrzymał amnestię, nie był dowódcą wojskowym zdolnym do budowy nowego państwa. Jak podkreślają biali farmerzy gdyby był mniejszym bufonem, afrykańska droga do demokracji byłaby bardziej krwawa. W ostatnich latach życia mówiło się o nim tylko dzięki przestępstwu za które spędził cztery lata w więzieniu, oblał benzyną i podpalił żywcem czarnoskórego mężczyznę. Po wyjściu z więzienia, zamierzał zmobilizować białych Afrykanerów do wyłonienia własnego rządu (2011 rok), co miało być impulsem do reaktywacji ruchu białych. Kilkanaście dni temu, w sprzeczce z dwoma czarnoskórymi, został pobity na śmierć.
Spośród 4.5 miliona białych zamieszkujących RPA, nastroje po jego śmierci są jeszcze bardziej skrajne. Fala morderstw białych farmerów przez czarnoskórych, która zapoczątkowana została po upadku apartheidu, do tej pory w różny sposób osiągnęła ponad 3000 kobiet, dzieci, mężczyzn. Jeden z portali internetowych ocenił, że bycie białym farmerem w RPA, jest tak samo niebezpieczne jak bycie żołnierzem w trakcie wojny. Atmosferę podgrzewają jeszcze, ostanie wydarzenia, kiedy podczas konferencji prasowej, czarnoskórego przywódcy Afrykańskiego Ruchu Młodych Juliusa Malema, pobity został angielski dziennikarz. Dochodzi do tego zaledwie na kilkanaście tygodni przed planowanymi mistrzostwami świata w piłce nożnej. W rodzimej miejscowości zamordowanego T. Blanchea, Ventersdorp  pojawiły się plakaty o wymownym tonie:
„Brytanio widziałaś co spotkało waszego reportera, wasi fani piłkarscy mogą nie mieć tyle szczęścia”
lub
„Zapraszamy na mistrzostwa świata wszystkich fanów, wykrwawicie się na rękach czarnych rasistów”
Bezpieczeństwo jest poważnym problemem zbliżających się mistrzostw, jednak ważniejsze jest, że odchodzące symbole możliwej wojny rasowej, przywołują prawdziwe dylematy z którymi boryka się od lat RPA.  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
     
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka