Inspiracją do tej notki, były słowa wypowiedziane przez marszałka Niesiołowskiego, że on generalnie potępia i przeprasza za formę wypowiedzi posła Palikota ale zupełnie zgadza się co do treści. Przypomnę tylko, że chodzi o powszechnie potępioną wypowiedź parlamentarzysty z Biłgoraja dotyczącą śp. Lecha Kaczyńskiego, który jego zdaniem ma na swoich dłoniach krew tragicznie zmarłych w katastrofie smoleńskiej. Czyli wszystkiemu winien jest tylko i wyłącznie zmarły prezydent a właściwie jego pycha i duma, która doprowadziła w efekcie do katastrofy.
Aby dokładniej zrozumieć, postać i wypowiedziane słowa S. Niesiłowskiego konieczne jest przywołanie Herdera:
Jakże niewypowiedzianie trudno jest oddać konkretną wartość jednostki ludzkiej i jak wielce niemożliwe jest dokładne określenie, co wyróżnia jednostkę pod względem jego sposobu odczuwania i życia. Jak odmienne i jak indywidualne staje się wszystko, co widzą jego oczy, a to, co uchwyci jego dusza –od razu czuje serce. Nawet jeśli mamy słowo, które je uchwyciło, zdarza się, bo zostało ono uznane za uniwersalne zrozumiane i odczute. Co dopiero, gdy ktoś próbuje ogarnąć jednym spojrzeniem, jednym uczuciem, przy pomocy jednego słowa cały ocean ludzi, czasów, kultur, krajów! Słowa, blada gra z cieniem!
Zatem S. Niesiołowski, tymi słowami pokazuje doskonale zmagania wewnętrzne formy i treści. Niezgadza się być może co do tonu, formy wypowiedzi ale przytakuje i zgadza się co do treści. Spuszczony ze smyczy polityk Palikot wywala z impetem drzwi szacunku zmarłej głowy państwa kolejny raz bezczeszcząc je bezwzględnie. Natomiast wszem i wobec obnosi wywarzone drzwi, już w nieco innej formie marszałek sejmu. Pytanie o konsekwencje, jak wiadomo jest z politycznego punktu widzenia pozbawione sensu, ponieważ w Polsce za podobne słowa i kampanię nienawiści wobec L. Kaczyńskiego nie obowiązuje kara. Ale przychodzi na myśl tutaj pytanie czy Polska zaczyna być krajem podobnym do Szalfarii. Bajka o Szalfarii może wyjaśnić bardzo wiele analitykom polskiej sceny politycznej, oraz zainteresowanym psychicznym podłożem zachowań S. Niesiołowskiego. Otóż wspomniany kraj Szalfaria za którym zaczyna podążać wiernie Polska, to paradoksalne miejsce próżniaków i niedołęgów, gdzie ten dostaje nagrodę, kto najdalej od celu strzeli. Polski polityk staje się cennym i wpychany jest na ważne stanowiska gdy zaznaczy wyraźnie swoją obecność w jakieś aferze (Schetyna), bez pardonu potrafi znieważyć najważniejsze narodowe świętości (Palikot, Niesiołowski), lub potrafi się świetnie kamuflować w zagranicznych manierach, uśmiechając się przy tym wiernopoddańczo do premiera (Sikorski).
A zatem forma może przybierać różne postaci, ale treść pozostaje taka sama. Stąd też w pełni rozumiem Stefana Niesiołowskiego, który wypowiedzianymi słowami udowadnia, że nie tylko nie wierzy w duchy (na przykład śp. Lecha Kaczyńskiego) ale nawet się ich nie boi.
Inne tematy w dziale Polityka