Brockley Sid Brockley Sid
271
BLOG

Konserwatywne reformy brytyjskie

Brockley Sid Brockley Sid Polityka Obserwuj notkę 3

 

W manifeście przedwyborczym brytyjskich konserwatystów, jednym z głównych punktów było pojęcie silnej społeczności lokalnej. David Cameron od początku twierdził że głównym problemem społeczeństwa angielskiego, przyczynami jego rozkładu jest fakt, że niewiele zależy od ludzi. To znaczy, decyzje podejmowane przez organy centralne, bardziej szkodzą niż pomagają angielskiej nacji. Na pozór enigmatyczna deklaracja o wielkim społeczeństwie obywatelskim, niesie w sobie zasadniczą treść. Jest nią przekazanie jak największej władzy zwykłym ludziom. Bardzo ciekawe, jednak czy nie jest to eufemizm? Już 2 miesiące po wygranych przez konserwatystów wyborach wespół z Lib-Dem, wchodzi w życie plan zakładający przekazanie lokalnym społecznościom władzy i pieniędzy do organizowania transportu, tworzenia sieci Internetu. Podstawowym założeniem planu ma być zatem redystrybucja władzy ( chociaż to słowo ma dla mnie negatywny marksistowski wydźwięk, to najlepiej tutaj pasuje) z centrali na niewielkie społeczności lokalne. W założeniu nowa polityka ma usprawnić działanie sektora publicznego. W końcu, kto może rozwiązywać małe piętrzące się problemy społeczności lokalnych, jak nie sami ludzie, decydując o tym, który problem należy rozwiązać najpierw i na co należy wydać pieniądze. Założenia bardzo dobre, ponieważ nastąpi znaczne usprawnienie aparatu państwowego i decentralizacja. Poza tym koncepcja silnego społeczeństwa, była hasłem sztandarowym minionej kampanii wyborczej na wyspach, która zapewniła konserwatystom wraz z liberałami zwycięstwo. Ale taka decyzja polityczna o redystrybucji władzy na zwykłych ludzi, budzi również kontrowersje. Największy zarzut wobec Camerona to; chęć ograniczenia zatrudnienia w sferze publicznej przez przeniesienie odpowiedzialności za podejmowanie decyzji na ludzi, którzy przejmują się losem kraju. Dla mnie jednak istotne jest to, na ile Cameron próbuje przeorganizować życie w Anglii, korzystając z rozwiązań Margaret Thatcher? Wydaje się bowiem, że w białych rękawiczkach zaczyna wprowadzać reformy będące świętą trójcą wolnego rynku. Czyli deregulacja, prywatyzacja, oraz cięcia wydatków socjalnych? W zasadzie w ogłoszonym programie konserwatystów, występują dwie spośród trzech przesłanek, przede wszystkim cięcia wydatków oraz deregulacja. Czy okaże się że program uleczenia gospodarki przez wolnorynkowe zabiegi będzie skuteczny w globalnym czasie kryzysu? To pokaże czas. Pewne jest jednak że flirt rządzącej do niedawna Partii Pracy z socjaldemokratyczną  trzecią drogą, plasującą się gdzieś między Drugim Przejściem a Czwartym Wymiarem, na dobre przeszedł do historii.
Przemówienie Camerona wprowadzające w życie nowe założenie wielkiego społeczeństwa, przypomina w pewnym stopniu politykę zmiany Obamy. Warto zwrócić uwagę na następujące słowa:
 
„[Idea] wielkiego społeczeństwa polega na wielkiej zmianie kulturowej, gdzie ludzie w życiu codziennym, sąsiedztwie, miejscach pracy, domach, nie zawsze zwracają się do urzędników, władz centralnych, aby ci rozwiązali ich problemy. Zamiast tego poczują możliwość i władzę do pomagania sobie i lokalnej społeczności.”
 
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka