W krzykliwym artykule wczorajszego wydania Gazety Wyborczej, pod tytułem: „Sarkozey’emu wolno więcej” redaktor B. Wieliński porównał działania wymierzone przeciwko Romom zamieszkującym tereny Francji jako, populistyczne, rasistowskie, ksenofobiczne. Generalnie w zamierzeniach przypominające, jego zdaniem, zachowania austriackiego prawie faszysty, któremu żaden dyplomata ręki nie podawał, Jorga Haidera. Argumentacja pana redaktora opiera się w swoim fundamencie na założeniu, iż działania prezydenta Francji, który ponoć dramatycznie traci popularność, to skrajny populizm, w zamierzeniu mający odciągnąć uwagę Francuzów od realnych problemów, a Sarkozy’emu, dodać popularności. Najgorsze, zdaniem pana Wielińskiego, jest zachowanie Unii Europejskiej, która wydała jedynie lakoniczny komunikat o „pewnym zaniepokojeniu” zaistniałą sytuacją. Stąd jedyny chyba słuszny wniosek, że dużym krajom w UE, wolno więcej. Nie zmienia to faktu, że prezydent Francji zachowuje się „oburzająco populistycznie” a wyrzucenie nieustannie łamiących prawo Romów to tylko pretekst. Zresztą słowo „populizm” występuje bardzo często, a ostateczną konkluzją artykułu jest zdanie: „To kolejny dowód na to że Sarkozemu Romowie potrzebni są tylko do tego , by poprawić sondaże”!?
Po przeczytaniu artykułu, zastanawiałem się czy jego autor celowo, sprowadził problem romski we Francji do kilku frazesów, czy umyślnie nie uwzględnił złożoności tematu, tylko po to, by wywołać kolejną dyskusję. Z odpowiedzią przyszedł inny fragment, po którym obraz staje się jaśniejszy:
„Jeśli Francji naprawdę zależałoby na likwidacji patologii, powinna forsować unijną politykę wobec Romów np. pomóc znaleźć pieniądze na ich asymilację (sic!) w krajach nowej UE, a także na walkę z antyromskimi stereotypami, które zakorzeniły się w każdym europejskim społeczeństwie (sic!).”
Zatem każdą sytuację, można sprowadzić do kilku ogólnych bzdur, wziętych wprost z podręcznika o wspólnocie europejskiej i artykuł gotowy.
Szkoda że redaktor GW, nie uwzględnił dudniących głosów pojawiających się na starym kontynencie, które mówią, sprawa burek i Romów we Francji, to sprawa walki o tożsamość Europy. Kiedy Richard Ingrams, były redaktor „Private Eye”, usiłował ułożyć antologię tekstów na temat Anglii, pod wpływem dominującego w nich pesymizmu doszedł do wniosku, że równie łatwo byłoby założyć zbiór zatytułowany Going to the Dogs (schodzić na psy). I taka właśnie jest obecnie Europa, sparaliżowana poprawnością polityczną, i wiszącym nad głową mocarskim głosem UE, który nie pozwala poszczególnym krajom na wypowiedzenie wojny elementom destabilizującym państwa. A taka jest właśnie mniejszość romska, nie tylko we Francji ale również w większości zamożnych państw Europy. Nie szanująca prawa, pozbawiona chęci asymilacji, wykorzystująca do maksimum pomoc socjalną.
I nie chodzi tu o populizm Sarkozyego, tylko o konsekwentną walkę o tożsamość Francji, a przez to całej Europy. Ponieważ mimo głosów oburzenia, wielu europejskich przywódców trzyma kciuki za wynik starcia, które odbywa się we Francji. Anglicy na przykład, spoglądają na drugi brzeg Kanału w stronę tradycyjnego wroga i czują zazdrość. Francuzi, tak jak większość krajów starego kontynentu, mają problemy, ale przynajmniej wiedzą kim są. Anglicy i część państw Europy w odróżnieniu od Francji, nie potrafi odnaleźć swojej tożsamości. Francuzi mają tego świadomość i dlatego zdecydowali się na drastyczne kroki wobec Romów. Nie dlatego że są faszystowskimi ksenofobami, tylko dlatego, że wszystkie inne metody, których próbowano zawiodły. A rozwiązanie siłowe – podjęte ostatecznie – wymaga dużo więcej odwagi i determinacji, niż można przepuszczać.
Jest takie francuskie powiedzenie: „car la France Est un pays magnifique et democratque et accueillant” (ponieważ Francja jest wspaniałym, demokratycznym i gościnnym krajem). Gdzie poczucie demokracji oznacza dla żyjących tam ludzi poczucie przynależności i tożsamości, a gościnność jest dla wszystkich potrafiących uszanować panujące zasady prawa.
P.S Francuski minister spraw wewnętrznychBrice Hortefeux podał wskaźniki dotyczące przestępczości romskiej w Paryżu. W ciągi ostatnich 18 miesięcy nastąpił wzrost o 259 procent.Za:
Inne tematy w dziale Polityka