Ed Miliband nowy przywódca brytyjskich laburzystów, nakreślił bardzo ciekawą drogę dla swojej partii. W wygłoszonej przed kilkoma dniami mowie, zdecydowanie odciął się do swojego poprzednika Gordona Browna oraz T. Blaira. Jednak moją uwagę przyciągnęły słowa Milibanda: „będziemy wspierać koalicję rządową w działaniach zmierzających do ograniczenia deficytu. Są cięcia które my jako rząd, również musielibyśmy wykonać.” Czyli częściowo zgodził się z działaniami koalicji. Dla mnie to dosyć zaskakujące stwierdzenie, lub bardziej, prawie całkowicie niewyobrażalne w polskich realiach. Zatem powodzenie w reformowaniu państwa jest priorytetem. Walka polityczna wychodzi ponad politykę.
Chociaż Ed Miliban, wygrał fotel szefa Partii Pracy, pokonując w dosyć dramatycznym pojedynku brata Davida, uważany jest za polityka zbliżonego do skrajnej lewicy oraz związków zawodowych. W jego przemówieniu, będącym jednocześnie otwarciem nowego rozdziału politycznego Partii Pracy znalazło przyznanie się do błędów polityki laburzystów. Potępił decyzję poprzednika T. Blaira, o przystąpieniu Anglii do wojny w Iraku. Jego przemówienie zawierało również wyraźnie odniesienie do wartości rodzinnych.
Bardzo często w przemowie pojawiało się stwierdzenie, „polityka nie spełnia swojej roli”. Można to odczytać jako odcięcie się od poprzednich zapewnień programowych, które nie spełniły oczekiwań wyborców: ”ludzie stracili wiarę w polityków oraz politykę. Zniknęło zaufanie. Załamały się polityczne instytucje oraz reputacja”
Trudno jest w tej chwili jednoznacznie określić nowy wybór lidera Partii Pracy, jak również przewidzieć siłę sprawczą jego słów z przemówienia. Jedno jest pewne zdolność do przegrupowania, odbudowy i odzyskania zaufania wyborców oraz chęci powrotu do władzy jest bardzo duża.
Inne tematy w dziale Polityka