Ed Miliband zaskoczył mnie jednoznacznym odwołaniem się do słowa socjalizm i roli jaką w Partii Pracy powinien on odgrywać. Jest to o tyle ciekawa deklaracja, że słowo socjalizm było omijane wielkim łukiem przesz szeregi ,związanych z lewicą poprzedników. Właściwie nic w tym nadzwyczajnego, ponieważ gdy bliżej przyjrzeć się angielskiej scenie politycznej widać po decyzjach politycznych oraz deklaracjach programowych Partii Pracy i tworzących obecną koalicję rządową Liberalnych Demokratów, że z socjalizmem idą pod rękę. Jednocześnie jak by w obawie przed zbytnim krytycyzmem i odejściem wyborców, Miliband zastrzegł że chodzi o socjalizm w jego rozumieniu. Przydomek jaki sobie zyskał „Czerwony Ed” – zatem jest jak najbardziej uzasadniony. Szef laburzystów przyznał również, że chodzi o socjalizm, z przewagą równości, sprawiedliwości społecznej – czyli, odezwały się we mnie głosy polskiej przeszłości – socjalizm z ludzką twarzą – gdzieś to słyszałem. Lewa strona Partii Pracy oraz związki zawodowe, zawyły na tą deklarację z radości. Jednak najciekawsza wydaje się reakcja opinii publicznej, na nowe przywództwo wielokrotnie rządzącej Anglią Partii Pracy, oraz deklaracje na temat wkraczania w nową ścieżkę socjalizmu. Z przeprowadzonych dwóch niezależnych sondaży wynika, że poparcie dla laburzystów rośnie i jest większe od poparcia dla Konserwatystów. Według badania dla YouGov Partia Pracy ma 40% poparcia zaś konserwatyści 39%. Jeden punkt procentowy przewagi, ale z korzystną tendencją dla laburzystów. Gdyż zgodnie z wczorajszymi badaniami przeprowadzonymi dla dziennika Guardian, stosunek rozkłada się następująco: Partia Pracy 37%, konserwatyści 35%, Liberalni Demokraci 18%. Zaskakujące? Być może, dla mnie nie całkiem, bowiem angielskie elity umysłowe już od czasów wujka Lenina odczuwały wielką tęsknotę za sprawiedliwym systemem socjalistycznym. Modne wśród brytyjskich intelektualistów, przez wiele lat po II wojnie światowej, poglądy lewicujące, czkawką odbijają się po dzień dzisiejszy.
Przypomniała mi się pewna notka poświęcona Orwellowi i jego nadziei na wprowadzenie socjalizmu na wyspach, którą napisałem jako raczkujący bloger, tekst przeszedł niezauważony, ale jego treść nosi w sobie odwołanie do wielu dzieł tego pisarza, dlatego współczesna walka Eda Milibanda o socjalizm, bardzo przypomina tę którą prowadził Orwell.
Oto jej część:
„W swojej książce „Dlaczego piszę”, wydanej w 1941r, G. Orwell widział nową drogę do zrealizowania socjalizmu, w królestwie Albionu. Odrzucając wcześniejsze dokonania ideowe tego ruchu. Chciał aby nowy socjalizm, był mocno związany z patriotyzmem narodowym. Bowiem ten, był zawsze silnie kojarzony z konserwatyzmem. Proponował aby przede wszystkim, odrzucić postawę roszczeniową wobec własnego kraju. Pisał: „należy odrzucić, hedonistyczne postawy życiowe, które mówią co będę z tego miał. To bowiem prowadzi do zniszczenia morale.”
Zapisując swoje myśli w 1941 roku, Orwell nie wiedział jak potoczą się losy wojny. Ale wierzył że istnieje inna droga socjalizmu właściwa dla Wielkiej Brytanii. ”Ta wojna, chyba że ją wygramy, wymiecie wszystkie istniejące przywileje klasowe. Jednak, nie zostaniemy przez korzenie socjalizmu, zrusyfikowani czy zgermanizowani, Anglia pozostanie Anglią”. U podstaw systemu, który miałby się opierać na równości, leżały również tradycje parlamentarne, oraz narodowy instynkt oporu oraz sprawiedliwości.
Pozostaje pytanie czy Orwell, wierzył w ogóle w realizację idei socjalizmu? Wydaje się że, nie miał przede wszystkim, złudzeń co do tego czym jest polityka, oraz zdobywanie władzy w tym rozumieniu. Zawsze uważał że jest to gra hipokryzji, osób starających się zdobyć najbardziej zaszczytne pozycje w państwie.
Nie miał też złudzeń, co do pojęcia aktywności politycznej, mającej na celu zdobycie władzy: „działalność polityczna jest szczególnym rodzajem zachowania, które cechuje całkowity brak skrupułów, charakterystycznym wyłącznie dla niewielkich grup narodu, złożonych zwłaszcza z osób niezadowolonych, nieznajdujących stosownych warunków do rozwinięcia swoich talentów w warunkach panującego porządku społecznego”.
Kilka postawionych przez niego tez, wydaje się być całkiem aktualna:
„Można uznać że ludzkość dzieli się na dwie klasy: egoistyczną, pełną hipokryzji mniejszość, oraz bezmózgową tłuszczę, której przeznaczeniem jest zawsze albo być prowadzonym, albo zapędzanym, podobnie jak gospodarz zagania świnię do chlewa, kopiąc ją w zadek albo tłukąc kijem w wiadro z karmą – w zależności od potrzeby chwili”.
Dalej ów autor rozwiewa wszelkie wątpliwości co do tego jak wyglądać będzie przyszłość: ”A cała ta zabawa będzie trwać aż do końca świata. Owszem jednostki mogą zmieniać przynależność społeczną, całe klasy mogą niszczyć inne klasy i osiągać pozycję dominującą, jednakże podział na rządzących i rządzonych jest stały i niezmienny”
Więc socjalizm jako idealne wyjście mógł być tutaj tylko pośrednim czynnikiem. Stawał się pewną figurą stylistyczną, w walce o sprawiedliwszy system. Jednak w mocno podzielonej klasowo Wielkiej Brytanii, Orwell chciał dostrzec jakieś rozwiązanie. Natomiast podziały, które istniały jego zdaniem były nie do przezwyciężenia przez żaden system. Ponieważ społeczeństwo było za bardzo podzielone na biednych i bogatych. Nawet rząd, który ma reprezentować masy był, jego zdaniem, złudzeniem pewnej idei, gdzie: „demokracja to zwyczajnie, kulturalna nazwa dla dyktatury”.
Dlatego zdaniem autora Folwarku zwierzęcego, modelowanie świadomości całego społeczeństwa należy zacząć od patriotyzmu, który był najbliższy, sercom wszystkich mieszkańców Wysp, bez względu na ich status materialny. Poprzez właściwe zrozumienie tego słowa będzie łatwiej budować społeczną jedność: „a to dlatego, że patriotyzm, jest przede wszystkim uniwersalny, i pod jego wpływem nie są tylko bogaci, pojawiają się momenty kiedy cały naród gwałtownie i jednocześnie wykonuje tą samą czynność”. Takim momentem, niewątpliwie była klęska Francji w czasie II wojny światowej, kiedy „Anglicy zrozumieli że przede wszystkim, wszyscy muszą stanąć wspólnie do obrony ojczyzny”.
Chociaż, jego słowa, zostały wypowiedziane lata temu, aktualne jest stwierdzenie że był on najlepszym kronikarzem Brytyjskiego społeczeństwa. A wielka wrażliwość artystyczna, spowodowały że ma rzesze swoich fanów, na całym świecie.
Komuniści nie widzieli w nim prawdziwego socjalisty, ale przede wszystkim, uważali go za największego wroga tego ruchu w Anglii i to jeszcze przed wybuchem II wojny światowej oraz przed opublikowaniem Folwarku zwierzęcego (1945). Ta niechęć była spowodowana słowami których użył, w jednym ze swoich esejów, pisząc że: „klasa robotnicza śmierdzi”. Ale dogmatu, sprawiedliwości społecznej w swoich esejach nie odrzucił nigdy.
Znawca twórczości Orwella, tak określił miejsce jego myśli: „Gdyby Orwell żył dzisiaj, pewnie byłby neokonserwatystą, walczącym z lewicą, jednak jednoznacznie stwierdzić się tego nie da, gdyż nie żyje od 60 lat”
Jednak wydaje mi się, że sam Orwell doskonale zdefiniował się ostatecznie, oraz swoją ideologiczną twórczość. We wspomnianej książce „Dlaczego piszę”, pada taka deklaracja: „Wojna domowa w Hiszpanii oraz pozostałe wydarzenia lat 1936-37, miały swój zasadniczy wpływ. Od tego momentu, wiedziałem gdzie stoję. Każdy wers twórczości, którą wydałem począwszy od 1936 roku, został napisany pośrednio lub bezpośrednio przeciwko totalitaryzmowi i na cześć demokratycznego socjalizmu, takiego który ja pojmuję”
Inne tematy w dziale Polityka