Brockley Sid Brockley Sid
1253
BLOG

O grzechu pychy na urodzinach S24.

Brockley Sid Brockley Sid Polityka Obserwuj notkę 43

 

Miałem napisać o kolorowych wspomnieniach z urodzin S24, jednak coś mi nie przechodzi przez gardło. W niedzielny poranek obudziłem się z dziwnym posmakiem w ustach, coś jakby kapeć wywołany kacem, jednak po pierwszym łyku gazowanej wody dla polepszenia nastroju i zabicia uczucia suchości, doszedłem do wniosku, że chodzi o rozczarowanie. Postawa Marka Migalskiego, zwaliła mnie z nóg na urodzinach i nie mam tu na myśli faktu, że MM, utrzymywał, iż po swoim koncercie pychy, chodzi o ciekawą atmosferę, napięcie i żywiołową dyskusję – tylko o postawę pełną arogancji, wobec wszystkich blogerów. Co innego zażywać pychę jak truciznę w pewnych wypadkach, a co innego obżerać się nią i kąpać się w niej. I nie chodzi tutaj o posiadanie własnego zdania, tylko o minimum przyzwoitości wobec wyborców. Co ciekawe, nawet próba porannego joggingu w lesie kabackim, nie zabiła we mnie pogwałconej świadomości, politycznego cwaniaka, który z wyrachowaniem wykorzystał i zmanipulował PiS. Nie żebym za bardzo nad tym rozpaczał, PiS staje się coraz bardziej archaicznie niedostępną efemerydą polskiego życia politycznego. Ale ponieważ urodziny dały mi wyjątkową okazję poznania blogerów, założycieli S24, i wielu ciekawych osób, czułem wielką satysfakcję mimo wszystko. Faktem pozostaje, że MM ze swoim grubiańskim „piszę co mi się podoba” i mam generalnie wszystko w dupie a „wy”, jesteście zmanipulowanymi posłannikami fałszywej ideologii jednej czy drugiej, postawił kropkę nad „i” nad stwierdzeniem, że politycy są mało wiarygodni, a co najważniejsze on wiedzie w tym niechlubnym rankingu prym. Porównując wystąpienie posła Arłukowicza, któremu wielu zarzuca populizm poglądów, oraz kandydata na prezydenta Warszawy Czesława Bieleckiego, nasuwa się wniosek, że obycia towarzyskiego i szacunku wobec innych ma najmniej Marek Migalski. Ale może mylę się zupełnie, może to po prostu wyrachowanie, albo założenie któremu hołduje europoseł Migalski, iż bycie chamem w polityce jest zajęciem najbardziej pożądanym, stanowi podstawowy wyznacznik. Właśnie owo, wypowiedziane pogardliwie „Wy”, dowodzi jednego, europoseł czyta tylko sam siebie, zrealizował własne ambicje, a pozory niezależności ubrał w płaszczyk pychy i pogardy dla wszystkich o mniejszym statusie materialnym, który uzyskuje dzięki europosłwaniu. Chociaż gdyby raczył się wysilić odrobinę i wyjść poza krąg zaklęć własnego „ja” – wysłuchując tego co ma wielu obecnych do powiedzenia, owa pewność siebie, zniknęłaby pod maską rumieńca zakłopotania. Chociaż w przypadku zatwardziałych pyszałków, podobnie jak zatwardziałych grzeszników, to mało prawdopodobne.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Polityka