Brockley Sid Brockley Sid
330
BLOG

Atmosferyczne tańce piorunów jako klucze iluzji

Brockley Sid Brockley Sid Rozmaitości Obserwuj notkę 1
 
 
 
 
Jak głosi głęboka ludowa myśl najlepiej przyglądać się temu co nas otacza, przynajmniej zaopatrzeni będziemy w pokorę. Spokojny wieczór tymczasem zamienił się w świetlny spektakl, głośny z bliższymi i dalszymi salwami, skutecznie odstraszającymi sen. Wyciągam więc aparat wychodzę na balkon i „strzelam” ujęcia. Ale każdy, kto usiłował kiedyś uchwycić burzę, wie że to zadanie raczej trudne. Spośród kilkudziesięciu zdjęć wychodzi zaledwie kilka.
 
 
Mamy zatem do czynienia z efektem, działaniem przyrody dającym się
we znaki. Przyrodnicze klucze do ekspresji stają się częścią naszego życia, lecz zasadnicze pytanie brzmi jaki jest tego owoc. Reakcja i oczekiwanie dodajmy niecierpliwe spoglądanie w niebo, jest elementem najciekawszym w przypadku wyładowań atmosferycznych. Ulica i zarys budynku, który widzę codziennie nie robi żadnego wrażenia, lecz gdy do tego dochodzi przyciemnione niebo i silny impuls świetny, wyobraźnia zaczyna działać. Iluzja oraz aktywność naszego umysłu wiążą się z określoną reakcją i oczekiwaniem. Może to być strach, w rezultacie którego słusznie lub nie, zamykamy okna drzwi, wyciągamy kable z gniazdek i rozłączamy anteny.  
 
 
Sztuka jak dowodził kiedyś Gombrich jest rodzajem gry opartej na ludzkich reakcjach zachodzących  poza naszą świadomością. Wczorajsze wyładowania atmosferyczne, chociaż dłuższe niż zwykle, mają z tym twierdzeniem, wbrew pozorom wiele wspólnego. Platon na przykład, chciał skazać sztukę na banicję, ponieważ wzmacnia nasze reakcje na niższe zdobycze ducha, które według niego powinny być podporządkowane władzy rozumu. Dla Platona iluzja była równoznaczna ze złudzeniem. Sztukę postrzegał jak narkotyk, który zniewala umysł mamiąc nasz zmysł krytyczny. Chodzi bowiem o to aby paraliżujący wywoływany przez burze strach nie zdominował naszego życia bez reszty, z większą kontrolą racjonalnego umysłu. Zatem walka w trakcie burzy między odruchem a refleksją trwa i jest nierozstrzygnięta.
 
 
 
 
Kiedy dokonywałem selekcji zdjęć na potrzeby tego bloga, przyszła mi do głowy również świetna sztuka Christopera Marlowe’a Tamerlan Wielki. Jest to opowieść o okrutnie spełnionej potrzebie dominacji (bynajmniej nie przyrodniczej dominacji burzy nad innymi żywiołami), ubogi sycylijski wieśniak, dzięki zawziętości, charyzmatycznej energii i bezwzględności zdobywa władzę i podbija większą część świata.
 
 
Przyroda z czterech sprzęga nas żywiołów
Walczących w piersiach naszych o przewagę
Ona nas uczy jak myślą wybiegać
W górę, zataczać nieobeszły krąg!
Duch, który zdolny jest pojąć zmysłami
Architekturę niebywałą świata
Wykreślać ruchy wędrujących planet
Stale pożąda wiedzy nieskończonej
I krąży niby niespokojne sfery
To on nam każe nigdy nie ustawiać
W odwiecznym trudzie, zanim osiągniemy
Owoc ze wszystkich najbardziej dojrzały!
Jedyne szczęście spokój doskonały,
 
 
 
 
 
To ostatnie jest raczej iluzją lub złudzeniem światła, które stanowi klucz do wszystkich zdjęć.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
© Copyright

Brockleysid 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości