Nawiązując do wczorajszej swojej notki
"Wybór rogacizny, czyli nie ta liga..."
muszę jedynie dodać, że i dzisiejsze wynurzenia p. Kuźmiuka - obecnie z PiS, niegdyś z PSL - również dowodzą celowych prób skłócenia środowiska wiejskiego z władzami naszego Kraju. Prześmiewczy tekst dotyczący prezydenta Komorowskiego, spotykającego się z sołtysami to próba zwykłego jątrzenia. Na tym jątrzeniu PiS chce kolejny raz wykazać, jaką to niby troską ich rządy czy też prezydent Lech Kaczyński otaczali środowisko wiejskie. Żenujący przykład zachowań kolejnego już europosła PiS, którego przecież zawołaniem wyborczym nie tak dawno było hasło:
„Słuchać Polaków, zmieniać Polskę”. Co właśnie pan Prezydent czyni...
^*^
Poniżej zaś żartobliwy dopisek, tyczący znawstwa prezesa Kaczyńskiego życia na wsi i jej problemów.

^
Oprowadzając Kaczyńskiego po gospodarstwie, jego właściciel wskazuje na wielkodziobe ptaszyska w wolierze, mówiąc:
- A to są pelikany.
- Przecież wiem – burczy z urazą w głosie prezes – z nich się robi pióra wieczne...
Nerwowy samotnik spod znaku Wodnika...... Wczytując się w wypowiedzi wielkich ludzi, przedstawicieli świata kultury, czy też znakomitych i uznanych mężów stanu, czujemy pewien zastrzyk witalny na potrzeby doskonalenia swojej osobowości. Wysłuchując zaś wynurzeń Jarosława Kaczyńskiego mam obawy, aby jego małostkowość nie udzieliła się również nam - bronmus45
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka