Sierpniowy Cud Warszawski dał impuls by Bolszewików z Polski pogonić ale rzecz dopełniła się dopiero kilka tygodni później w bitwie nad Niemnem. Grodno, Lida, Słonim, Baranowicze, Nowogródek. Tam zbrojnie wywalczyliśmy sobie niepodległość na następne dwadzieścia lat.
Z której strony by nie patrzeć setna rocznica victorii warszawskiej wypadła raczej blado. Łuku tryumfalnego nie ma, i przez następne sto lat raczej nie będzie. Ma być jakiś korkociąg ale nie na setną tylko na sto pierwszą rocznicę, może. Akademia ku czci na Stadionie Narodowym drętwa, niejaki Sojka, muzyk, który kilka dni temu owinięty papierowym plakatem z Gazety Wyborczej blekał publicznie coś o równości, dzisiaj śpiewał patriotycznie w telewizji z dawnego Stadionu Dziesięciolecia. Ja rozumiem, że komediant, ale to jest nieśmieszne.
Sto lat temu, nad Niemnem zwyciężyliśmy ruską bolszewię, dzisiaj, również nad Niemnem przegrywamy z imperialną Rosją na całej linii, zdając się tego nawet nie zauważać. Sam jeden Duda niewiele może, nawet jeżeli stoi przy nim, ramię w ramię Mike Pompeo, Sekretarz Stanu prezydenckiego rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki.
W Mińsku policja strzela do demonstrantów, przeprowadza masowe aresztowania, urządza ścieżki zdrowia celem pobicia jednych i zastraszenia drugich.
Że to nie nasza sprawa?
Już dzisiaj Łukaszenka zapowiada, że ściągnie rosyjskie brygady na pogranicze z Polską i Litwą by w bratnim uścisku pilnowały granicy przed pańską Polską.
Pompeo zapowiada sankcje ale Heiko Mass, niemiecki federalny minister sprawa zagranicznych na wspólnej z Putinem konferencji prasowej zapowiada, że przezwyciężą wspólnie, w bratnim współdziałaniu, wszelkie amerykańskie sankcje.
Parlament Europejski zaś na czele swej na Białoruś delegacji wysyła, po tygodniu od pierwszych demonstracji, głównego polskiego homoseksualistę.
Dla jaj chyba.
Dzisiaj, podobnie jak przed stu laty losy Europy ważą się nad Niemnem. Jeżeli się nie pozbieramy to Rosja z Niemcami we wspólnym sojuszu, z Łukaszenką jako marionetką skroją nam tyłek.
Bez LGTB nawet.
Tak wygląda sytuacja na dzisiaj i dobrze byśmy, jako naród i społeczeństwo, w stuletnią rocznicy Bitwy Warszawskiej, wiedzieli.
