Inkwizycyjna petla woków biskupa Wielgusa zaciska się, na szczęście kilka minut po 20 nadeszła odsiecz. W rozmowie z jak zwykle arogancką (czemu politycy w ogóle z nią rozmawiają? Czyżby szanowali samych siebie tak jak szanują swoich wyborców? - innego wyjaśnienia nie widzę) Moniką Olejnik pan Roman Giertych stwierdził, że Stanisław Wielgus padł ofiarą spisku przeciwko polskiemu kościołowi, którego architektem jest mason Bronisław Wildstein (czemu "mason" a nie "żyd i mason"?), a wykonawcami panowie Sakiewicz i Terlikowski. Roman Giertych nadal jest zwolennikiem lustracji, ale równocześnie na kościół patrzy inaczej. Wcale nie dlatego, że niektórzy politycy polskiej tzw. prawicy głupieją na widok człowieka w sutannie. Roman Giertych zna, w odróżnieniu od Terlikowskiego, czy tym bardziej Sakiewicza, historię kościoła. Widzi więc w Wielgusie nowego świętego Piotra. Skoro twórca kościoła zaparł się trzykrotnie Chrystusa, czymże jest współpraca Wielgusa z SB? Przeszkodą? Nie, nawiązaniem do tradycji najwyraźniej. Zdradził swoich współpracowników? Okłamał wiernych (nie 30 lat temu, a wczoraj)? Tym wspanialsze będzie jego dzieło i nie nam, ukrytym masonom, go sądzić.
Zapewne zwolennicy lustracji w kościele nie zrobią sobie koszulek ze Stanisławem Wielgusem i napisem "Nie mój arcybiskup". Nie zrobią demonstracji pod katedrą. Po prostu do niej nie przyjdą. Po prostu zapewne część z nich w ogóle już tam nie przyjdzie. Instytucja z dwutysięczną tradycją nie będzie potrzebować kilku masonów.
***
z ostatniej chwili
"Rzeczpospolita" postawiła zarzut współpracy z SB arcybiskupowi Stanisławowi Wielgusowi. Dziennik - na swojej stronie internetowej - opublikował zapowiedź jutrzejszego artykułu. To kolejna - po "Gazecie Polskiej" i "Wprost" - publikacja na ten temat.
W internetowym wydaniu dziennika nie opublikowano dowodów na współpracę duchownego z komunistyczną służbą bezpieczeństwa.
"Rzeczpospolita" napisała, że nowy metropolita warszawski przez ponad 20 lat współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Z dokumentów I wydziału MSW wynika nie tylko, że ks. Stanisław Wielgus spotykał się z oficerami bezpieki w sprawach paszportowych, ale odbył specjalne szkolenie wywiadowcze dla agentów, a także przez wiele lat współpracował z IV wydziałem Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Lublinie.
I już nawet na ironię nie mam ochoty.
Inne tematy w dziale Polityka