Przedwczoraj czekałem tam na autobus. Przystanek był w zasadzie pusty. W pewnym momencie zobaczyłem znajomą twarz - pana z ministerstwa, który często, z zatroskaną miną, stoi w bramie i przygląda się rozmaitym protestom.Czasami nawet udziela jakiejś informacji. Pan przechodzi, zapewne spieszy się po pracy, już, już ma minąć przystanek... Czujne oko wypatrzyło naklejkę! Mężczyzna podchodzi do tabliczki przystankowej, wykonuje jakiś ruch... Nie dało rady, odchodzi. Naklejka wisi.
Coś ten obrazek nam jednak mówi. Facet jest po pracy. Nic go to w sumie nie obchodzi, nie podejrzewam, by zainteresowała go jakaś inna naklejka. Raczej nie chodzi i nie zabija wolnego czasu oczyszczaniem przystanków autobusowych. No, ale "Pamięci nie zgasicie"? To jednak niedopuszczalne. Prosty urzędnik Ministerstwa, który pracę i comiesięczny dochód zawdzięcza partii-matce, na pewnie rzeczy nie może pozwolić. A jednak i dziś urzędnicy państwowi mają swój etos!
*
Przypominam:
Wciąż można kupić naszą płytę
Co o tym sądzisz?