Kolega opowiedział mi dzisiaj o zdarzeniu, którego był aktywnym świadkiem w Narodowe Święto Niepodległości 11 Listopada. Wśród maszerującego w Krakowie z Wawelu do Grobu Nieznanego Żołnierza na placu Jana Matejki tłumu zobaczył 20-latka, który do przedwojennego munduru wojskowego przypiął Order Krzyża Wojennego Virtuti Militari.
Podszedł do niego i spytał ironicznie:
- Czy pan dostał to odznaczenie za szarżę pod Rokitną, czy za obronę Warszawy w 1920 roku?
- Nie, kupiłem pod halą targową na Grzegórzkach - odpowiedział bez śladu zażenowania ów młodzian.
Kolega jest człowiekiem starej daty, czułym na punkcie zasad, więc znalazł najbliższego oficera Żandarmerii Wojskowej i zapytał go, czy nie jest wskazana interwencja w sytuacji jawnego znieważania jest orderu, który dostawali bohaterowie narażający życie w obronie Ojczyzny. Młody porucznik nie bardzo wiedział, jak zareagować, ale nie kwapił się do podjęcia interwencji.
Bardzo mnie to zasmuciło, ponieważ ordery państwowe są prawnie chronione, a więc karane powinno być używanie ich przez osoby nieuprawnione jako dekoracji, nawet w dobrej intencji. W epoce PRL za nielegalne noszenie przez cywilów wojskowych butów lub kurtek bez żadnych oznaczeń można było trafić do więzienia, w III Rzeczypospolitej bezkarne jest zaś przypinanie sobie do piersi Virtuti Militari. Trzeba z tym jak najszybciej skończyć.
filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo