Prokuratura zarzuca Ernestowi Bejdzie przekroczenie uprawnień w dopuszczeniu do użytku urządzenia Pegasus. Byłemu szefowi CBA grozi do 3 lat pozbawienia wolności. System był wykorzystywany w latach 2018-2021 za zgodą sądów.
Zarzuty dla Bejdy
17 grudnia 2025 r. prokurator z Zespołu Śledczego nr 3 Prokuratury Krajowej przedstawił Ernestowi Bejdzie zarzut z art. 231 § 1 kodeksu karnego w związku z art. 12 § 1 k.k. Chodzi o niedopełnienie obowiązków wynikających z ustawy o ochronie informacji niejawnych oraz ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
Zdaniem śledczych, były szef CBA dopuścił do używania systemu teleinformatycznego zawierającego oprogramowanie Pegasus do przetwarzania informacji niejawnych pozyskanych w ramach kontroli operacyjnych, mimo że system ten nie posiadał wymaganej akredytacji bezpieczeństwa teleinformatycznego. Oznacza to w opinii prokuratury naruszenie art. 48 ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Pegasus bez akredytacji bezpieczeństwa według śledczych
Prokuratura wskazuje, że Pegasus był wykorzystywany do prowadzenia kontroli operacyjnych bez zapewnienia wymaganej przepisami ochrony środków, form i metod takich działań, a także bez odpowiedniej ochrony zgromadzonych informacji niejawnych. Naruszone miały zostać m.in. art. 24 ustawy o CBA oraz art. 14 ust. 1 ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Według śledczych działanie to godziło w interes publiczny, ponieważ mogło wpływać na prawidłową realizację ustawowych zadań Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Prokuratura przypomina, że do 23 kwietnia 2022 r. istniała możliwość wyłączenia systemu teleinformatycznego z obowiązku posiadania akredytacji bezpieczeństwa. Była ona jednak ściśle ograniczona i dotyczyła wyłącznie systemów znajdujących się w całości poza strefami ochronnymi oraz służących bezpośrednio do pozyskiwania i przekazywania informacji niejawnych w toku czynności operacyjno-rozpoznawczych.
W ocenie śledczych regulacja ta nie mogła mieć zastosowania do Pegasusa, ponieważ system ten funkcjonował w strefach ochronnych CBA. Tym samym obowiązek zapewnienia jego bezpieczeństwa oraz ochrony przetwarzanych w nim informacji niejawnych pozostawał w mocy – zarówno w stanie prawnym sprzed 2022 r., jak i obecnie.
Bejda nie przyznaje się do winy
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Ernest B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura poinformowała, że w tej sprawie nie było potrzeby stosowania środków zapobiegawczych, ponieważ nie zachodziła obawa utrudniania postępowania.
Czyn zarzucony Ernestowi B. jest zagrożony karą pozbawienia wolności do trzech lat. Śledztwo w sprawie używania systemu Pegasus przez służby specjalne nadal trwa i obejmuje kolejne wątki związane z legalnością oraz bezpieczeństwem stosowanych narzędzi inwigilacyjnych.
Wciąż nie znamy listy podsłuchiwanych Pegasusem
Rząd mimo zapowiedzi nie ujawnił dotąd listy wszystkich podsłuchiwanych systemem nazywanym w mediach Pegausem. Wiadomo, że wykorzystano go w stosunku do ponad 500 osób - głównie podejrzanych o przestępstwa terroryzmu, szpiegostwa, gospodarcze i łapówkarskie.
Były minister sprawiedliwości Adam Bodnar przyznał, że nie spotkał się z przypadkiem użycia urządzenia wobec danej osoby bez zgody sądu. Wydawał je m.in. stołeczny sędzia Igor Tuleya. Środowisko sędziowskie tłumaczy się wprowadzaniem w błąd przez funkcjonariuszy CBA co do istoty działania Pegasusa we wnioskach o wszczęcie kontroli operacyjnej.
Fot. Ernest Bejda, były szef CBA w latach 2015-2020/PAP arch.
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo