Wchodzą do euro, a naród tego nie chce. Ogromne obawy przed zmianą waluty

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Od nowego roku Bułgarzy zasilą strefę euro. Rząd liczy na profity gospodarcze, tymczasem większość respondentów jest przeciwna unijnej walucie.

Większość Bułgarów nie chce euro

Z opublikowanego w czerwcu badania Eurobarometru wynika, że 45 proc. Bułgarów popiera przyjęcie euro, a 53 proc. jest temu przeciwna. Podobne proporcje utrzymują się w sondażach od kilku lat. Najczęściej wskazywane obawy dotyczą wzrostu cen oraz utraty jednego z symboli suwerenności, jakim jest własna waluta.

Mimo tego sprzeciwu kwestia euro nie była głównym hasłem antyrządowych demonstracji, które rozpoczęły się pod koniec listopada. Protesty wybuchły w związku z projektem budżetu przewidującym podniesienie składek społecznych i emerytalnych w celu sfinansowania podwyżek dla administracji państwowej, a szybko przerodziły się w szerszy bunt przeciwko korupcji, zawłaszczaniu państwa i rosnącej roli oligarchy Delana Peewskiego, objętego sankcjami USA i Wielkiej Brytanii. Sofia wejdzie do strefy euro od 1 stycznia, mimo że większość nie chce unijnej waluty. 

Dzień po dymisji premiera Żelazkowa nacjonalistyczna partia Odrodzenie zapowiedziała wniosek o opóźnienie wejścia do strefy euro o rok. Nawet liderzy tego ugrupowania przyznają jednak, że nie ma on realnych szans powodzenia. Tego samego dnia rzecznik Komisji Europejskiej potwierdził, że Bułgaria spełniła wszystkie wymagane kryteria i 1 stycznia przyjmie euro niezależnie od wewnętrznej sytuacji politycznej.  


Protesty w Bułgarii

Rząd Rosena Żelazkowa próbował początkowo wiązać protesty z oporem wobec przyjęcia euro. W praktyce znaczna część demonstrantów nie sprzeciwiała się wspólnej walucie. Według ekspertów, to właśnie za kadencji Żelazkowa Bułgaria po raz pierwszy spełniła wszystkie kryteria konwergencji, co umożliwiło formalne domknięcie procesu akcesji do strefy euro. Wraz z pełnym wejściem do strefy Schengen od początku 2025 roku daje to nadzieję na przełamanie wizerunku Bułgarii jako państwa członkowskiego "drugiej kategorii”. 

Korupcja na ogromną skalę 

Mimo dynamicznego rozwoju gospodarczego od momentu wejścia do UE w 2007 roku Bułgaria nadal pozostaje najbiedniejszym krajem Wspólnoty. Według danych Eurostatu w 2024 roku PKB na mieszkańca wynosiło około dwóch trzecich unijnej średniej. Kraj wciąż zajmuje też jedno z ostatnich miejsc w UE pod względem walki z korupcją – w najnowszym rankingu Transparency International Bułgaria uplasowała się na 76. miejscu na świecie, wyprzedzając w Unii jedynie Węgry. Na razie polityczne konsultacje na szczycie nie doprowadziły do rozwiązania odpowiadającego na pytanie, kto stanie na czele bułgarskiego rządu i wprowadzi kraj do strefy euro.   


Fot. Euro/PAP arch. 

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj18 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka