Sowiniec Sowiniec
616
BLOG

Zmiany klimatyczne trzeba zacząć od siebie

Sowiniec Sowiniec Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 85

                      Z początkiem lat 90. ubiegłego wieku do Polski przyjeżdżało mnóstwo ekspertów z krajów zachodniej Europy i z USA, aby pomagać odradzającemu się do niepodległego bytu państwu budować zręby demokracji i podstawy gospodarki wolnorynkowej. Byli oni traktowani z należną estymą, podejmowani przez ministrów, wojewodów, prezydentów miast, burmistrzów, którzy na wyprzódki umilali im pobyt w kraju nad Wisłą.

                     Z tamtego okresu przypomina mi się rozmowa z ówczesnym wojewodą krakowskim Tadeuszem Piekarzem, który nie kryjąc irytacji powiedział:

                   - Gdyby te pieniądze, które oni wydają na hotele, bankiety, wycieczki do Zakopanego, Wieliczki, spływy Dunajcem i dziesiątki innych atrakcji trafiły w nasze ręce, osiągnęlibyśmy znacznie więcej.

                    Kiedy zwróciłem mu uwagę, że przecież pobyty tych delegacji finansowane są przez różne zachodnie fundacje, a także sprzyjające nam państwa, wojewoda machnął ręką i dodał:

                  - Ponad trzy czwarte z tych kwot pochłaniają koszty ich pobytu.

                 Ta rozmowa przypomniała mi się teraz, kiedy w Katowicach obraduje kilka tysięcy uczestników konferencji klimatycznej Organizacji Narodów Zjednoczonych COP24. Można sobie wyobrazić, jakie pieniądze zostały przeznaczone na jej przygotowanie i przeprowadzenie. Gdyby przekazać je na zwalczanie szkodliwych dla natury zjawisk, które są tematem obrad w stolicy Górnego Śląska, można byłoby osiągnąć przynajmniej niektóre z zakładanych przez klimatologów ambitnych celów.

                Ale są jeszcze inne problemy, na które szczególnie wyczuleni powinni być ludzie przejawiający ogromną troskę o przyszłość naszego globu, a zwłaszcza zagrożonego - takie stwierdzenie już padło w Katowicach - wyginięciem gatunku homo sapiens.

                Część z nich mieszka daleko od miejsca obrad, najwięcej w Krakowie. Muszą więc przebywać ponad 80-kilometrową trasę dwa razy dziennie, co skutkuje wyemitowaniem do atmosfery znacznej ilości spalin, które zatruwają środowisko zwłaszcza podczas jazdy w korkach, kiedy normą jest przyśpieszanie, zwalnianie i ruszanie, nie wspominając o kosztach paliwa. Lokalni ekologowie rwą włosy z głowy, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami, gdy w grę wchodzi ratowanie świata.

               Jeszcze więcej kontrowersji budzi menu konferencji, w którym przeważają mięso i nabiał, podczas gdy dawno już obliczono, że aż 14,5 procenta globalnej emisji gazów cieplarnianych pochodzi właśnie z ich produkcji. Z analizy jadłospisu COP24, w którym królują cheeseburgery, gnocchi z parmezanem, szynka parmeńska, wołowina z wędzonym boczkiem, pierogi z kapustą wynika, że wytworzenie żywności, która trafiła na konferencję, spowoduje emisję takiej liczby gazów cieplarnianych, co spalenie 500 tysięcy galonów benzyny. Ekolodzy i specjaliści od żywienia uważają, że właśnie ograniczenie spożycia mięsa oraz nabiału jest największą pojedynczą zmianą systemu żywnościowego, którą można wprowadzić w celu zahamowania niekorzystnych zmian klimatycznych.

             Myślę, że te dwa przykłady - a z pewnością można byłoby znaleźć inne - powinny dać do myślenia organizatorom i uczestnikom nie tylko COP24, ale także każdej konferencji na temat przemian klimatycznych. Zawsze warto bowiem zaczynać naprawianie świata od siebie zgodnie ze słynną odpowiedzią Świętej Matki Teresy z Kalkuty na pytanie dziennikarza, co należy zmienić dziś w Kościele:

            -  Mnie i ciebie.


Sowiniec
O mnie Sowiniec

filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości