Na życzenie klienta bank ma obowiązek wyłączyć opcję zbliżeniową w karcie płatniczej.
Na życzenie klienta bank ma obowiązek wyłączyć opcję zbliżeniową w karcie płatniczej.
Tomasz Wójcik Tomasz Wójcik
3465
BLOG

Nie chcę karty zbliżeniowej! Co zrobić?

Tomasz Wójcik Tomasz Wójcik Finanse Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Jedni mają zaufanie do płatności zbliżeniowych, inni nie. Ważne aby pamiętać, że banki nikogo do kart bezstykowych nie mogą zmuszać. 

Można żonglować statystykami i faktami – np. że Polacy mają już ok. 31 mln kart wyposażonych w technologię zbliżeniową. Albo, że liczba transakcji zbliżeniowych bardzo szybko rośnie i stanowią one już 68 proc. wszystkich płatności kartami - i ten udział cały czas dynamicznie rośnie dynamicznie, bo rok wcześniej wynosił 61,5 proc., a przed dwoma laty 54 proc. Albo, że karty zbliżeniowe są dobrze zabezpieczone przed oszustwami - zeskanowaniem, sklonowaniem itd. Albo, że właściciele terminali nie są anonimowi (mają podpisane umowy z agentami rozliczeniowymi), więc buszowanie np. w zatłoczonym autobusie i przykładanie terminali do kieszeni pasażerów jest bez sensu – i tak łatwo się odkryje, kto to zrobił. Albo, że tym odsetek wszystkich oszukańczych transakcji kartami (nie tylko zbliżeniowymi!) jest rzędu 0,002 proc. i należy do najniższych w Europie.

Ale najważniejsze jest jedno – a nie wszyscy o tym wiedzą. Choć karty zbliżeniowe są już standardem - są podstawowymi kartami oferowanymi przez banki – to nikt nikogo do ich używania nie zmusza. Kilka lat temu były takie obawy, co bardziej zapobiegliwi wycinali z karty moduł zbliżeniowy albo owijali je w folię aluminiową. Teraz to już nie jest potrzebne. Jeśli nie masz zaufania do kart bezstykowych – w łatwy sposób można z nich zrezygnować.

Zgodnie z rekomendacjami Narodowego Banku Polskiego z 2013 r. dla banków – dodajmy, że rekomendacjami, do których rynek się w pełni dostosował – banki na życzenie klienta mają obowiązek wyłączyć mu opcję zbliżeniową w jego karcie. Zwykle taką dyspozycję można złożyć np. na infolinii albo w oddziale banku. Czyli dzwonisz, mówisz: „proszę o wyłączenie zbliżeniowości w karcie”, i załatwione. Niektóre banki umożliwiają wyłączenie funkcji zbliżeniowej także z poziomu systemu bankowości internetowej, a nawet w bankomacie swojej sieci.

Co więcej, jeśli bank nie ma technicznej możliwości wyłączenia modułu zbliżeniowego w karcie (choć powinien mieć) – powinien wydać klientowi kartę niewyposażoną w tę technologię. Gdyby, pomimo żądania klienta, bank nie wyłączył mu opcji zbliżeniowej, ani nie wydał karty bez tej technologii – to z klienta jest całkowicie zdjęta odpowiedzialność za oszukańcze transakcje jego kartą, np. po jej kradzieży.

Co do rzeczonego limitu odpowiedzialności klienta – warto też pamiętać, że dla nieuprawnionych płatności zbliżeniowych wynosi on równowartość 50 euro, a nie 150 euro - jak np. dla płatności w internecie albo kartami bez technologii zbliżeniowej. To oczywiście tylko przeciętne pocieszenie – bo przy utracie karty zbliżeniowej i tak te ok. 215 zł będzie się stratnym – ale zawsze to mniej niż ok. 650 zł (czyli równowartość 150 euro).

Kolejna rzecz, o której powinni pamiętać właściciele kart zbliżeniowych – jak i każdej innej – to konieczność natychmiastowego zastrzeżenia „plastiku” w przypadku jej utraty czy kradzieży. Szczęśliwie nie jest konieczne już pamiętanie numeru na infolinię banku czy pospieszne szukanie go w internecie – zastrzec kartę można błyskawicznie, w kilka klików, w bankowości mobilnej albo internetowej. A jeśli nie korzystamy z bankowości elektronicznej, można skorzystać z miedzybankowego Systemu Zastrzegania Kart. Trzeba zapamiętać tylko jeden prosty numer telefonu - 828 828 828 (lub adres zastrzegam.pl). Dopiero po telefonie pod ten numer, po podaniu nazwy naszego banku, zostaniemy automatycznie przekierowani na jego infolinię.

Banki stosują też swoje „liczniki” liczby i wartości transakcji zbliżeniowych w danym dniu bez podawania PIN-u. To zwykle ok. 3-5 operacji, ok. 150-250 zł – choć każdy bank może to ustalać indywidualnie. Potem i tak trzeba podać PIN, nawet jeśli płatność jest do 50 zł. „Wyczyszczenie” konta do cna przez złodzieja nie znającego naszego kodu do karty jest więc niemożliwe, chyba, że na tym koncie i tak niewiele było.

Ta wiedza może okazać się przydatna również w kontekście zapowiedzianej już przez Mastercard podwyżki z 50 zł do 100 zł maksymalnej kwoty płatności zbliżeniowej bez konieczności potwierdzenia kodem PIN. W ślad za pomysłem i działaniami Mastercarda mogą podążyć inne organizacje płatnicze. Obecny limit 50 zł jest jednym z najniższych w Europie, a ok. 2/3 badanych deklaruje poparcie dla jego podniesienia. Ale jeśli nie jesteś w tej grupie – pamiętaj, że masz realny wybór.

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Blog o charakterze edukacyjnym, poświęcony różnym formom płatności. Partnerem bloga jest firma Mastercard.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka