Castaneda Castaneda
26
BLOG

Eurocenzura

Castaneda Castaneda Polityka Obserwuj notkę 3

'I tak się właśnie skończy wolność słowa. Nie hukiem, ale chrząkaniem" - można sparafrazować wiersz T.S. Eliota.

Ludzie o gołębich sercach nie cenzurują brzydko, brutalnie, po bandycku, wprost. Oni cenzurują kręcąc frasobliwie głową i pochrząkując ze zmieszaniem, a od czasu do czasu cmokają ze zniecierpliwienia nad niepoprawnym politycznie komentarzem. Nie mówią - dają do zrozumienia.

Poniżej kilka przykładów jak wprowadza się cenzurę na tym samym wydechu głośno krzycząc o wolność słowa i otwartą dyskusję.

Forum Zielonych 2004, listopad 2006. Podczas dyskusji nad bezstresowym wychowaniem publikuję do artykułu pt. "Chuliganka" z serwisu blokowiska.pl. Tekst - o chuliganach. Tytuł pochodzi z wypowiedzi samych bohaterów - analogiczna konstrukcja słowa jak "tułaczka", "rąbanka" itd. I nagle - bach! - jak politycznie poprawny jastrząb spada administrator forum z takim oto dictum:

"Dałeś mylący tytuł wątku. Bardziej adekwatny byłby: "chuligani". W liczbie mnogiej i rodzaju męskiego. Nawet "chuliganeria" byłby mniej mylący.
Ostrzegam, że dawanie tytułów, które wprowadzają w błąd skończy się dla Ciebie przykro... Forma "chuliganka" kojarzy się z określeniami rodzaju żeńskiego, jak np. "barmanka"... Z treści wynika, że przecież chodzi Ci o skojarzenia takie jak np. "chuliganeria", "smarkateria", "kołtuneria". Musisz się teraz bardzo pilnować bo jest na Ciebie wiele skarg, jeżeli ponownie podpadniesz, to z forum szybko wypadniesz..."

Pośmialiśmy się. Przyznam, że gdybym wymyślał głupie przykłady politycznej poprawności to na to bym nie wpadł. Tydzień później wypowiedzi Castanedy już nie ma - zostały skasowane z bazy wszystkie, gdzieś do pół roku wstecz. Administrator forum, dorosły facet, podpisujący się nickiem Shrek uzasadnia to tak:

"Shreka w ogóle nic nie wkurza :) Ogry działają absolutnie bez złości. Leżą sobie w swoim błotku, leniwie dłubią w uchu, ale jak im się jakiś Castaneda narazi - ćlap!! i nie ma gościa. Zero tolerancji :)))))))))) Dlaczego? A bo - TAK :) Wasz ulubiony zielony ślicznotek :)"

Hi-hi-hi ha-ha-ha. W odpowiedzi forum Zielonych opuszcza kilku zdegustowanych Zielonych i niespecjalnie zaskoczony Castaneda, który co prawda przeczytał na stronie Zielonych 2004 że "czasy knebla cenzury dla niewygodnych poglądów minęły bezpowrotnie. Oto bowiem obywatele dostali do ręki broń potężną: fora internetowe, na których mogą sobie pisać co tylko uznają za stosowane" (A. Fularz) ale cały czas ma w pamięci słynne zdanie "ale niektóre są równiejsze" (G. Orwell) Gdzie kończą się argumenty, tam zaczyna się "DELETE FROM forum WHERE name='Castaneda'"...

Indymedia - serwis początkowo antyglobalistyczny i wolnościowy, piękna oddolna inicjatywa, której celem jest "stworzenie pozbawionego cenzury, otwartego systemu newswire w duchu filozofii Indymedia."

Szybko opanowany jednak przez lewacką mafię, która szybko ustaliła co jest myślozbrodnią w polityce redakcyjnej:

"Materiały zawierające obelgi lub obraźliwe zarzuty pod adresem jednostek lub grup (w szczególności propagowanie rasizmu, seksizmu, homofobii i innych praktyk dyskryminacyjnych) oraz wykorzystujące język, obrazy lub inne formy komunikacji deprecjonujące jednostki lub grupy ze względu na ich przynależność etniczną, rasę, narodowość, orientację seksualną, wyznanie (lub brak wyznania), płeć, wiek lub pochodzenie społeczne, oraz promujące pogardę, nietolerancję lub nienawiść na tle ww. różnic."

Czy to znaczy, że kasowane będą np. posty deprecjonujące grupę ludzi ze względu na wyznawanie religii katolickiej przez nazywanie ich faszystami lub świniami? Nie. Takie teksty pozostają nietknięte w dziwnej niemocy komitetu redakcyjnego, których w innych przypadkach wykazuje się jednak hunwejbińską determinacją.

Ale co jeśli niepoprawny artykuł przypadkiem nikogo nie obraża? Jak go wtedy wyciąć i pozostać w zgodzie z regulaminem? No cóż zawsze można go wyciąć za to, że pochodzi ze źródła uznanego przez sąd kapturowy Indymediów za niegodne:

"3.2 Artykuły odsyłające do stron i czasopism naruszających punkt 3.1 lub artykuły pochodzące z wyżej wymienionych stron lub czasopism (dotyczy zwłaszcza rubryki inne media)."

Jeśli już całkiem nie ma się do czego przyczepić, to zawsze można się przyczepić do retoryki:

"3.3. Zakamuflowane lub jawne reklamy organizacji propagującej ww. treści, jak również posługiwanie się retoryką takich organizacji;"

Hitler używał słowa "Żydzi". Pan używa słowa "Żydzi". Ergo, posługuje się Pan retoryką Hitlera.

Tak na poważnie, warto zwrócić uwagę jak jest zbudowany ta polityka redakcyjna Indymediów - na jednym wielkim stereotypie i uogólnieniu, z którym Indymedia na niby walczą.

Czyli - z góry przepraszam Cyganów - punkt pierwszy: do naszego klubu nie mogą wchodzić złodzieje. Punkt drugi: na przykład Cyganie. Punkt trzeci: do naszego klubu nie mogą wchodzić osoby, które w zakamuflowany sposób twierdzą, że Cyganie nie kradną.

Na Indymediach bez problemu publikują Spartakusowcy (skrajna lewica), islamscy fanatycy i wojujący ateiści "deprecjonujący" katolików nazywaniem ich faszystami i świniami. Spróbuj jednak powiedzieć, że Robert Biedroń wyciąga publiczne pieniądze, a zaraz wylecisz za... deprecjonowanie gejów i homofobię. Napisz, że parlament Rumunii oficjalnie potępił komunizm a wylecisz za odsyłanie do "złych stron i czasopism".

Indymedia jako struktura wielce demokratyczna i wolnościowa przewidziała także szczegółową procedurę, która gwarantuje że złe newsy będa usuwane sprawiedliwie (punkt 4). Na przykład, że będzie podawany powód usunięcia. Niestety, często redaktor Indymediów ma wewnętrzne poczucie, że artykuł jest faszystowski ale nie potrafi tego wyartykułować. Więc albo cytują po prostu punkt 3.1, 3.2 lub 3.3 nie pisząc co konkretnie jest faszystowskie, albo nie podaje powodu w ogóle (próbka: rzetelna dyskusja nad usunięciem artykułu).

Trudno oprzeć się wrażeniu, że polityka redakcyjna Indymediów jest jak konstytucja ZSRR - a i korzenie ideologiczne oraz sympatie jakby zbliżone...

Castaneda
O mnie Castaneda

Sól w nasze rany, cały wagon soli By nie powiedział kto, że go nie boli Piach w nasze oczy, cały Synaj piasku By nie powiedział kto, że widzi jasno

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka