Ciekawą analizę wstawił dzisiaj jeden z portali. Jest to graficzne przedstawienie sondażu jednej z brytyjskich firm zajmującej się badaniami rynku.
Wskazuje na poziom zaufania do informacji przekazywanych odpowiednio przez media, rząd, znajomych i rodzinę a wreszcie przez samych lekarzy w kwestii coronawirusa.
Z powyższej analizy jasno wynika, że Polacy wśród 26 badanych państw mają najniższe zaufanie do lekarzy specjalistów.
Zaufanie do działań rządu w walce z pandemią, jest drugie od końca i tylko niewiele większe niż we Francji, która notuje najniższe wyniki w tym zakresie.
Natomiast mediom Polscy ufają odrobinę więcej niż Brytyjczycy, Francuzi i Włosi ale i tak plasuje nas to na 23 miejscu wśród badanych, czyli na szarym końcu.
Generalnie najbardziej w kwestii sytuacji związanej z epidemią, wierzymy pani "Goździkowej" i opinii jaka panuje w tej sprawie w naszej rodzinie.
Skąd bierze się taka totalna nieufność, skoro wśród przedstawionych państw Europejskich mamy najniższy odsetek zgonów na 1000 tys mieszkańców, identycznie z ilością zakażeń. Generalnie takie państwa jak Malezja, Tajwan, Wietnam mają lepsze wyniki w walce z pandemią covid-19 od państwa polskiego ale jak mówi klasyk: "porównujmy jabłka do jabłek a gruszki do gruszek, nie mieszajmy".
Z tego badania wynika nie tyle nieufność w sprawie pandemii koronawirusa, ile ogólna nieufność do wszelkiego typu autorytetów: lekarze, ekonomiści, prawnicy, pedagodzy, socjolodzy, politycy, rządzący których sami wybraliśmy by kierowali naszymi sprawami i bronili nas w trudnych czasach. No i wreszcie nieufność do wszystkich mediów, które mają przedstawiać nam "całą prawdę, całą dobę" a jak jest, każdy widzi.
Ten ogromny kryzys zaufania, mam wrażenie, że pokrywa się z mapką preferencji wyborczych, czyli np ja głosuję na partię X, zatem nie wierzę lekarzom, ekonomistom itd a ktoś głosuje na partię Y i nie wierzy np prawnikom i historykom. O dziennikarzach i politykach nie wspomnę bo to oczywiste.