Ceterum censeo mox Polonia extra Unionem Europaeam erunt
"Jeśli Waldemar Żurek po zakończeniu misji w ministerstwie chciałby wrócić na urząd sędziego, prawo daje taką furtkę. Jest to dopuszczalne, jeśli przerwa nie wyniosła dłużej niż 10 lat. Wniosek o powołanie byłego sędziego na urząd przedstawia wówczas prezydentowi (w przypadku pozytywnej opinii) Krajowa Rada Sądownictwa. A prezydent, teoretycznie, może utrudnić takiemu sędziemu powrót do pracy. "Według jednego poglądu, uchwały Krajowej Rady Sądownictwa, stawiające wniosek o powołanie sędziego, są dla Prezydenta wiążące. Natomiast według innych, ponieważ jest to jedna z tzw. prerogatyw głowy państwa, nie ma on prawnego obowiązku uwzględnienia wniosku KRS. Zwolennicy tego poglądu podkreślają jednak, że taka odmowa mogłaby nastąpić tylko w sytuacji nadzwyczajnej i powinna być poprzedzona przedstawieniem Radzie zastrzeżeń" - czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich"
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/sędzia-nie-może-być-jednocześnie-ministrem-prawo-mówi-wyraźnie-co-musi-zrobić-waldemar-żurek
No cóż, wygląda na to, że przerwa nie potrwa 10 lat, być może przy dużym szczęściu - 10 miesięcy. A może tylko 3-5 miesięcy? To też jest prawdopodobne. W tym czasie Żurek będzie się niewątpliwie srożył, ale dużo nie zwojuje, bo jeszcze przed wyborami prezydenckimi dawało się odczuć tzw. "opór urzędniczy", a po wyborach naprawdę trudno już będzie znaleźć kogokolwiek, komu chciałby się wykazywać gorliwością w prześladowaniu tych którzy wkrótce mogą być przy władzy, aby tylko dogodzić Żurkowi i jego pryncypałowi. No a potem Żurek wyląduje na bruczku i zapewne zacznie się zastanawiać nad tym co by tu zrobić z resztą tak ciekawie rozpoczętego życia (o ile ktoś już się wcześniej nie zastanowi za niego) i ... zapewne zechce powrócić do zawodu sędziego. W tym celu będzie musiał zdobyć pozytywną opinię KRS (z którą ma moooooocno na pieńku) i pozytywną decyzję prezydenta. Prezydenta NAWROCKIEGO dodajmy. Hmmm... Coś jeszcze, przecież po swoim kilkumiesięcznym rumakowaniu, Żurek wyląduje na bruku bez ... sędziowskiego immunitetu! Jak żółw bez skorupy na plaży wśród krążących mew!!!
Wygląda to nawet nie ma "mission impossible", ale na misję kamikadze.
Pytania : jak Tuskowi udało się skłonić Żurka do rezygnacji z funkcji sędziego i podjęcia na kilka miesięcy teki ministerialnej? Za co trzyma Żurka, albo co mu obiecał? Co skłoniło Żurka do tego, by uwierzyć w jakiekolwiek obietnice Tuska? Jak to wszystko jest w ogóle możliwe?
Patrzę na zdjęcie poważnej twarzy sędziego Żurka, na jego wysokie zamyślone czoło, szlachetną porytą twarz, dobre bystre oczy, tęgi kark... i hmmm... No nie wiem...
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka