"Osoby molestowane przez księży domagają się zadośćuczynień, opiewających na milionowe kwoty. Ostatnio sąd w Poznaniu przyznał kobiecie gwałconej przez księdza milion złotych odszkodowania i dożywotnią rentę. Zapłacić ma za to jego zgromadzenie - informuje "Gazeta Wyborcza". (https://wiadomosci.onet.pl/kraj/poznan-sad-przyznal-kobiecie-gwalconej-przez-ksiedza-odszkodowanie/dy8h3sw).
No cóż, analogicznie za podobne (albo zupełnie niepodobne- np. drogowe - czemu nie?) przestępstwo zapłaci związek pszczelarzy jeśli przestępca był jego członkiem, a za gwałt popełniony przez członka partii politycznej zapłaci jego ugrupowanie. Zresztą nie widzę powodu by kościół płacił jedynie za przestępstwa seksualne księży, równie dobrze może zapłacić za wszelkie inne. Tak oto sąd w Poznaniu wymyślił jak powierzyć władzy sądowniczej prawo do skasowania przez doprowadzenie do bankructwa dowolnej instytucji w Polsce, a tym samym możliwość jej zdyscyplinowania i zapewnienia życzliwości wobec omnipotencji trzeciej (jakiej trzeciej - od dzisiaj PIERWSZEJ I DŁUGO DŁUGO NIKT!) władzy. Brawo!
