Konrad Kozlowski Konrad Kozlowski
741
BLOG

CZERWONY BÓR 1944 r. - bitwa bez końca.

Konrad Kozlowski Konrad Kozlowski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Pamięci mojego stryja, śp. kpt. Antoniego Kozłowskiego ps. „Biały”, „Szczerbiec” z NSZ, który poległ 23 czerwca 1944 roku w Czerwonym Borze, idąc na odsiecz oddziałom NOW-AK i AK.

image


Uwagi na temat wydarzenia zawarłem we wcześniejszym, dłuższym opracowaniu: „BITWA W CZERWONYM BORZE – PRZEBIEG I SKUTKI (PUBLIKACJE, ŹRÓDŁA, OCENY).”

NIENAWRÓCENI – kpt. Bolesław Kozłowski „Grot”, „Hanka”, „Marek” PZP/NOW/NSZ/NZW i jego rodzin
https://anhelli-project.blogspot.com/2022/06/bitwaw-czerwonym-borze-przebieg-i.html

Poniższy artykuł stanowi wprowadzenie do problematyki badawczej owej bitwy. Zapraszam Państwa do lektury i komentowania.


I: O BITWIE

Już po raz kolejny mieszkańcy Ziemii Łomżyńskiej wspominają walki, do których doszło 23 czerwca 1944 r. pomiędzy oddziałami podziemia niepodległościowego a Niemcami. Przypomnijmy pokrótce historię tego wydarzenia:

Podłomżyńskie lasy Czerwonego Boru stały się miejscem zgrupowania żołnierzy AK, NOW-AK I NSZ – wg pomysłu i pod dowództwem AK. Przyczyną koncentracji żołnierzy podziemia były aresztowania w okolicach Łomży i Zambrowa, które objęły 150 żołnierzy, przeważnie PZP-AK i okolicznych mieszkańców, z zamiarem dokonania publicznej egzekucji. W związku z tym płk Wł. Liniarski ps. „Mścisław” wydał rozkaz uwolnienia uwięzionych i zarządził koncentrację podlegających mu oddziałów NOW-AK w sile 150 ludzi oraz PZP-AK – razem około 400 żołnierzy wydzielonych z okolicznych oddziałów z inspektoratów Łomża, Zambrów i Wysokie Mazowieckie. Siłami narodowców z NOW dowodził por. Zygmunt Przeździecki ps. „Dąb II”, ”Wiesław” oraz Baltazar Konopka ps. „Zagłoba”. 21 czerwca 1944 r. do zgrupowania dołączył 60. osobowy oddział NSZ, dowodzony przez kpt. Antoniego Kozłowskiego ps. „Biały”, “Szczerbiec”. Dowództwo zgrupowania zostało powierzone inspektorowi kpt. Janowi Buczyńskiemu ps. „Jacek” w porozumieniu z mjr. Tabortowskim „Bruzdą”. Kpt. „Jacek”, pewny swojej siły, rozpoczął pertraktacje z wrogiem, nawet grożąc, że odbije więźniów zbrojnie. Oczywiście to zmobilizowało Niemców, którzy ściągnęli posiłki, a ich wywiad szybko ustalił miejsce koncentracji Polaków.

Niemcy uprzedzili działania partyzantów. To zdarzenie przekształciło się w jedną z większych bitew, jakie podziemie narodowe stoczyło z okupantem niemieckim. W czasie bitwy rozbita została grupa żołnierzy NOW-AK oraz zdziesiątkowany oddział NSZ, który szedł im z pomocą. Atak oddziału NSZ uniemożliwił Niemcom zamknięcie pierścienia wokół walczących żołnierzy NOW-AK, dzięki czemu duża ich część uniknęła zagłady. Podczas tej akcji zginął kpt. Antoni Kozłowski, „Biały”. Do masakry doszło 23 czerwca 1944 roku. Poległo 69 żołnierzy, głównie narodowców - ok. 50.

Wg badacza dziejów podziemia narodowego, ks. K. Litwiejki „główne uderzenie przyjęły na siebie siły NOW dowodzone przez „Wiesława”. Wykorzystały to oddziały AK, które przebiły się w kierunku na Olszewo i rozformowały w Głęboczu.” Pisał o tym m.in. autor wspomnień – żołnierz NOW/NZW, L. Grabowski ps. „Wybicki”: “w ostatnim momencie, wykorzystując to, że odziały NOW przejęły atak sił niemieckich, „mjr „Jacek” rozkazał głównym siłom oddziałów AK odwrót”. Oddziały te przebiły się przez pierścień obławy, ponosząc przy tym niewielkie straty. Wycofały się w kierunku wsi Olszewo, a następnie do wsi Głębocz, i tam zostały rozwiązane.

Przypomnijmy i o tym, że kpt. „Jacek” już w przededniu bitwy otrzymał meldunki, że Niemcy wiedzą o zgrupowaniu i szykują uderzenie. Nie poinformował o tym grupy NOW-AK ani NSZ.

Wydarzenie, a zwłaszcza rola dowódcy zgrupowania, stała się przyczyną gorzkiego konfliktu pomiędzy stroną akowską a podziemiem narodowym. Miało to duży wpływ na późniejsze relacje pomiędzy obu nurtami podziemia niepodległościowego. Niestety, w literaturze historycznej z reguły pomijany jest fakt, że żołnierze NOW zostali porzuceni przez inspektora „Jacka”, którego oddział w porę się wycofał, pozostawiając narodowców na pastwę Niemców! Wg świadków „po prostu uciekł z pola walki”.

Takie właśnie zarzuty postawiła komendantura NOW i NSZ dowódcy zgrupowania.

Na tym się jednak nie skończyło.


II. PRZEBIEG WALK W USTALENIACH WYWIADÓW

Bezpośrednio po bitwie powstał raport dowódcy, a także prowadzone były śledztwa organizacyjne formacji, biorących udział w zgrupowaniu. Zauważmy, że była to czynność standardowa, stanowiąca procedurę obowiązującą w wojsku. NOW czy NSZ to nie były jakieś niezdyscyplinowane „bandy leśne”, jak twierdzą nienawistnicy, ale oddziały Polskiego Wojska. Konieczne było wyjaśnianie sytuacji w przypadkach wskazujących na możliwość dywersji, a szczególnie w obliczu tak poważnych strat osobowych, w istocie – klęski. Zajmował się tym profesjonalny wywiad organizacyjny, a dochodzeniu przewodniczył sędzia śledczy. (Dysponuję świadectwami takiej procedury.) Ustalono liczbę poległych oraz ich przynależność organizacyjną. Należy tu zauważyć, że były to jedyne dochodzenia z prawdziwego zdarzenia, których nie sposób pominąć, a to się dzieje.

Wspominam o tym, bo najwyraźniej różni badacze nie zdają sobie sprawy z wagi informacji pochodzących z kręgów dowódczych, bazujących na ustaleniach organizacyjnego wywiadu. Tylko dlatego płk Mieczysław Grygorcewicz, Komendant Okręgu NOW był osobą bardzo dobrze poinformowaną. Wspominając tę bitwę, pisał:

„Jak później stwierdzono, zabitych Niemców było stu, a to dlatego, że inny oddział pod dowództwem „Białego” niespodziewanie uderzył na tyły wojska niemieckiego i dzięki temu również nasz oddział z Czerwonego Boru wydostał się z kotła. Obóz w Czerwonym Borze został zdobyty przez Niemców.”

Taka konkluzja była uwieńczeniem kolejnego raportu – opartego na zeznaniach uczestników bitwy i drobiazgowych analizach sytuacji – który powstał w II Odz. KP NSZ. Badaniem przebiegu bitwy osobiście zajmował się brat kpt. „Białego”, mój śp. Ojciec - por./kpt. „Grot”. Rozmawiał z ocalałymi uczestnikami wydarzeń; wiedział wszystko o ostatnich godzinach życia ukochanego brata.

I taki oto był stan wiedzy nt. bitwy i udziału w niej kpt. „Białego” - znany mi od dzieciństwa.

Potwierdzeniem stanu rzeczy są wspomnienia kpt. Zb. Kuleszy ps. „Młot”, które przytaczam w załączonym opracowaniu, jak i mojej monografii “Nienawróceni”, w których przywołuję wspomnienia innych kombatantów, np. Lucjana Grabowskiego ps. „Wybicki”, „Lot” z NOW/NZW.

Także komendantura AK miała poważne zastrzeżenia do dowódcy zgrupowania. W rezultacie wstępnych ustaleń kpt. Jan Buczyński „Jacek” został pozbawiony funkcji inspektora, a przeciwko niemu wszczęto śledztwo. Pomimo tego, w niedługim czasie został przewodnikiem AKO, ale tej funkcji nie podjął. Wg świadka, jeszcze w latach 70. płk Liniarski „Mścisław” usiłował postawić kpt. „Jacka” przed sądem polowym. Ostatecznie do tego nie doszło.


III. REWOLUCJA POZNAWCZA PO 1989 R.

Oczywistą jest rzeczą, że – wobec takich ustaleń - trudno było o jakieś innowacje czy przełomowe odkrycia w sytuacji, kiedy żyli uczestnicy, bezpośredni świadkowie i ci, którzy sprawę osobiście badali. Niemniej, zapewne już w tym czasie miało miejsce „porządkowanie” akt AK; duża część jej żołnierzy otrzymała prawa kombatanckie już w 1965 r.

Po roku 1989 można mówić o rewolucji poznawczej dotyczącej bitwy w Czerwonym Borze. Dotknęła kombatantów AK i związanych z formacją historyków. Przebieg bitwy stanowił dla nich wielki problem; był postrzegany jako plama na honorze AK. Dlatego – co jest widoczne we wspomnieniach uczestników – żyjący jeszcze członkowie organizacji włożyli wiele wysiłku, by sprawę należycie „wyjaśnić” i wyprostować niewygodną historię – to, co Amerykanie nazywają „window dressing”. Tylko dlatego – ustalając przebieg bitwy – tak trudno jest pogodzić ze sobą wspomnienia uczestników podziemia akowskiego z narodowym.

Po roku 1989 pojawiła się pełna przeinaczeń i konfabulacji praca ks. St. Kossakowskiego „Byłem adiutantem „Mścisława”” [Rajgród 1999.] Co ciekawe, autor wspomina udział oddziału NSZ w odsieczy, ale modyfikuje okoliczności. Ów fakt kwestionuje kolejny żołnierz AK – M. Laszczkowski, autor pracy „Ziemia Łomżyńska w latach wojny i okupacji 1939 – 1945” [W-wa 2003]; zasługi w ratowaniu żołnierzy NOW-AK przypisuje kpt. „Jackowi”. To Laszczkowski przewodniczył specjalnej komisja historycznej AK, która wypowiedziała się właśnie na ten temat.

Mój śp. Ojciec jeszcze po latach często do sprawy wracał. Znałem historię bitwy niemal od dziecka. (Rodzinne wigilie poprzedzane były wizytą na cmentarzu, gdzie zapalaliśmy lampki i znicze na grobie stryja „Tośka” i jego przyjaciół, poległych w bitwie.) Nie wiedziałem, że usłyszę coś nowego.

O rzekomym udziale kpt. „Wyda” w bitwie i jego współpracy z kpt. „Białym” dowiedziałem się dopiero w 2005 r. O ile pamiętam, otrzymałem też kopię fragmentu wspomnień por./kpt. „Wyda” z opisem wydarzenia. Już wtedy miałem różne wątpliwości, podsycone wiedzą przekazaną przez bliskich w konfrontacji z przekłamaniami, na jakie natrafiłem m.in. w pracy Laszczkowskiego.

Wspomnieć tu należy także opracowanie Dariusza Syrnickiego „Bitwa w Czerwonym Borze” z 2018 r. Autor dokonał próby uporządkowania informacji nt. bitwy z uwzględnieniem udziału ppor./kpt. „Wyda” z AK. Odebrałem jego wysiłek jako zabieg inkorporacji wspomnień w historię bitwy.

Usiłowania „naprawiaczy” postrzegam jako próby odzierania poległych z dokonań, za które zapłacili życiem.


IV. UPAMIĘTNIENIE BITWY – ROCZNICOWE OBCHODY

Organizatorom akcji upamiętniających należą się słowa wielkiego uznania. Jako krewny jednego z uczestników chciałem przekazać wyrazy wdzięczności.

Bardzo żałuję, że nie mogłem osobiście wysłuchać wykładów, poświęconych wydarzeniu. Znam je tylko z relacji moich znajomych i krótkich sprawozdań w publikatorach. Szukałem zapisu spotkań; daremno. Jeden z wykładów nosił tytuł: "Armia Krajowa w walce z Niemcami – bitwa w Czerwonym Borze w czerwcu 1944 r.", co – w sytuacji, kiedy polegli głównie żołnierze NOW-AK (zachowującej odrębność organizacyjną) - jest rzeczą osobliwą. O ile znakomity dorobek AK jest rzeczą oczywistą, dobrze znaną, o tyle samo wydarzenie należy do ciemnych kart organizacyjnej historii. Niewątpliwie był to właściwy moment do refleksji na temat stosunku sanacyjnej władzy (a zwłaszcza sanacyjnych oficerów WP) do zwolenników Endecji; chodzi o zakaz działalności, prześladowania, pobicia, a nawet morderstwa, a to wszystko na tle Berezy Kartuskiej. Wojna i konspiracja stworzyły nowe możliwości. Wyczyn kpt. „Jacka” jest tu dobrym przykładem, ale i – z racji liczby ofiar – kulminacją problemu. Nie rozumieją tego krytycy negatywnego stosunku Narodowców do scalenia z organizacją - nie tylko potocznie - nazywaną „Sanacją”.

Mniejsza o różne przekłamania. Zauważyłem pewien postęp; w jednym z wcześniejszych artykułów przeczytałem przecież, że kpt. „Biały” zginął ...przed bitwą. Co ciekawe, w ciągu lat liczba ofiar wzrosła z 69 do 90, a ostatnio dowiedziałem się, że już sięga 100 osób! -To niesłychane! Przecież liczby poległych zostały zapisane w sprawozdaniach dowódców formacji, biorących udział w bitwie. Pewnie nie wiedzieli, że bitwa toczy się po dzień dzisiejszy.

No cóż... Zabiegi jakich dokonują naprawiacze historii, ośmieszają nie tylko ich samych, ale – przez asocjację – szkodzą sprawie, której rzekomo służą; szkodzą AK.

W miejscowości Wygoda pod Łomżą wzniesiono pomnik, poświęcony uczestnikom bitwy – bohaterom AK. Przyjrzałem się nazwiskom zapisanym przy pomniku poległych wg przynależności organizacyjnej. Okazuje się, że ogromną większość poległych stanowią członkowie AK. -Jakim cudem?!... Przecież liczba i proporcja ofiar po stronie Narodowców stały się źródłem konfliktu. Był to fakt powszechnie znany i niekwestionowany.

Tak więc sprawa tablicy stanowi niejako podsumowanie problemu.

Ciągle mam nadzieję, że krytyka takich zachowań spotka się z właściwą reakcją. Działania propagandowe nie naprawią historii. Tego się nie da zakrzyczeć ani przemilczeć.



BIBLIOGRAFIA:

1. Konrad Kozłowski, Nienawróceni, Anhelli PROJECT 2019.

2. Waldemar Krassowski, Czerwony Bór. „Leśny” – życie, walka, śmierć. Internet. Olsztyn 2019. http://www.krassowski.pl/Aleksander-Krassowski-Lesny.pdf

3. Mieczysław Laszczkowski, Ziemia Łomżyńska w latach walki i okupacji 1939-1945, W-wa 2003.

4. Aniela Malanowska, Z dziejów walk z okupantami w powiecie zambrowskim w latach 1939-1945, Warszawa, Rytm 2003.

5. Krzysztof Sychowicz, Czerwony Bór 1944. Łomża 2004. https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=36014

6, Dariusz Syrnicki, Bitwa w Czerwonym Borze, https://4lomza.pl/index.php?wiad=39408&fbclid=IwAR1xU5c8lTRb5WVS3lGLWTfm1z4Po5Fys9bOiB78OOB-7wpBZgKQInlXu8w


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura