"Problem" krzyża spontanicznie zainstalowanego przez harcerzy trzy miesiące temu przed Pałacem Prezydenckim, skutecznie niweczy oczekiwania sympatyków sezonu ogórkowego; wydaje się, że cały okres wakacji będzie czasem politycznie niezwykle gorącym. Wbrew pozorom, rządowi i Prezydentowi-elektowi zupełnie nie zależy na szybkim, ugodowym i honorowym załatwieniu sporu. Gdyby tak było, Donald Tusk i (lub) B. Komorowski zaraz po osiągniętym kompromisie (pomiędzy kurią, harcerzami i gospodarzem terenu) zwołaliby konferencje i oświadczyli, że dołożą osobistych starań, by w miejscu instalacji krzyża zorganizować symbol pamięci- że ich zdaniem powinien tam stanąć obiekt czyniący zadość oczekiwaniom Polaków (obelisk?pomnik?tablica pamiątkowa?- to sprawa drugorzędna). Taki gest niewiele by kosztował, a wytrąciłby obrońcom krzyża najważniejsze argumenty. Próba dojścia z pikietującymi do kompromisu byłaby "jakąś" przesłanką uwiarygadniającą hasło wyborcze marszałka Komorowskiego. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Milczenie Bronisława i Donalda jest znaczące i "pracuje" na niekorzyść zwolenników rozbiórki harcerskiej "samowoli budowlanej".
W tej sprawie nie tylko rząd zawiódł; zawiedli również publicyści, przedstawiciele czwartej władzy. Nestorka tej branży- J. Paradowska pisze:
Jaki pomnik? Co on ma upamiętniać? Lotniczą katastrofę, której przyczyn do końca nie znamy i która po dostaniu się w polityczne tryby i tak będzie miała dwie odrębne wersje bez względu na to, co ustalą kolejne komisje i prokuratury? A jeżeli okaże się, że wśród innych przyczyn katastrofy były także bałagan i niekompetencja, to też tę przykrą prawdę upamiętnimy monumentem w jednym z najbardziej reprezentacyjnych punktów miasta? A może ma upamiętniać narodową żałobę, z której po kilku dniach nic już nie zostało, czyli tradycyjny słomiany zapał Polaków? Może dzisiejszych obrońców krzyża, którzy na swój sposób z dnia na dzień prawem kaduka stawali się spadkobiercami harcerzy? Ich agresję, antysemityzm, zacietrzewienie, fanatyzm? (źródło)
Redaktorka "Polityki" (, której głos jest niestety reprezentatywny dla naszego dziennikarskiego światka <może prócz kilku "oszołomów" z Rzepy i "ultrasów" z "GP">) twierdzi, iż jakakolwiek pamiątka, zamiast krzyża, w tym miejscu nie może liczyć na realizację. Trudno dopatrzeć się w tej postawie elementów ugody; przecież "autorytety mylić się nie mogą", a zdanie "hołoty" nie może być poważnie brane przez kogokolwiek pod uwagę...
Zdanie to zostało szybko 'zalegitymizowane' opinią miejskiej (,czyli podległej Hannie Gronkiewicz-Waltz) konserwator zabytków, która poinformowała, że "nie jest uzasadnione względami konserwatorskimi" wprowadzenie na dziedziniec Pałacu Prezydenckiego nowych elementów, czyli - prościej mówiąc - pomnika...Kontrowersyjna metoda rozwiązania zainstalować "problemu"; najwidoczniej komuś ze strony POstępowców zależy na konfrontacji, a nie wyciszeniu kompromitującego Rzeczpospolitą Polską sporu.
Trzeba zauważyć, iż J. Paradowska to osoba, która publicznie zadeklarowała pełne poparcie dla haniebnych działań J. Palikota, wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego PO, polityka ukaranego ostatnio za swoje zachowanie przez sejmową komisje etyki poselskiej. Biłgorajczyk w dzisiejszym wywiadzie dla onet.pl po raz kolejny zawstydził czytelników swoją inteligencją i proobywatelską postawą:
ONET: Nie może pan zadawać swoich kontrowersyjnych pytań w sposób nieraniący uczuć innych?
Palikot:: A czy rodzina Kaczyńskiego przeprosiła za to, że być może Lech Kaczyński jest winny tej tragedii?
ONET: Z co mają przeprosić? Za "być może" ?
Palikot: A co szkodzi przeprosić?!
ONET: Jak to co? Mają profilaktycznie przepraszać?
Palikot: A dlaczego nie.(...)
Wedle rozumowania biłgorajczyka, celowym byłoby domaganie się profilaktycznych przeprosin od D. Tuska za śmierć B. Blidy. Przecież mógł wygrać wybory w 2005 r.- wtedy nikt nie niepokoiłby śląskiej Alexis ani jej najbliższych koleżanek. Przeprosić powinien też R.Sikorski, który nie zechciał spełnić żądań Talibów; przez tą "ignorancję" zginął pracownik GEOFIZYKI Kraków, przecież pamiętamy...itp, itd. Absurd goni absurd.
Pocieszające są ostatnie badania na temat zaufania do poszczególnych polityków. W nich Palikot wypada bardzo słabo:
"Posłowi PO Januszowi Palikotowi, który nie pozwala ostatnio mediom o sobie zapomnieć ufa 24 proc. badanych. To niewielki spadek w porównaniu do badań przeprowadzonych w kwietniu. (brak pomiaru w czerwcu). Zdecydowanie złą wiadomością dla posła jest fakt, że otwiera on korowód polityków z obdarzanych przez Polaków największą nieufnością. Palikotowi nie ufa ponad połowa badanych (54 proc.). To o 16 pkt proc. więcej niż w kwietniu.Jak zauważa CBOS, w świetle deklaracji badanych społeczny wizerunek Palikota jest obecnie gorszy niż kiedykolwiek." (źródło)
Nie było lepszego niż dziś momentu na wywalenie biłgorajczyka z PO. Pajac jest słaby jak nigdy. Do roboty Panie premierze....
Inne tematy w dziale Polityka