chinaski chinaski
1738
BLOG

Exposé Sikorskiego. Kicz i błazenada?

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 15

"Europejskie ambicje premiera pozwalają zrozumieć pozycję Radosława Sikorskiego w otoczeniu premiera. Jest wysoka, bo Tusk chce, aby Sikorski pomógł mu w wejściu na europejskie salony"

(Piotr Gursztyn, Dorota Kołakowska : "Wyczerpany przodownik", tygodnik UWAŻAM RZE, 14-20 marca 2011 r.)

Dodałbym do tego jeszcze jeden powód. R. Sikorski, po swojej "zdradzie" (partii, z której list startował w wyborach, polityków, którym tak wiele zawdzięczał, wreszcie deklarowanych antykomunistycznych ideałów) oraz serii chamskich ataków na ś.p. L. Kaczyńskiego jest na prawicy spalony, ten elektorat, nigdy mu tego nie zapomni. Z drugiej strony jest salon z "Wyborczą" i Komorowskim na czele, a więc środowiska, którą wciąż pamiętają aktywność Sikorskiego w latach 90. oraz za czasów koalicji PIS-Samoobrona-LPR. Pozostaje Tusk. Z wyżej wskazanych powodów szef MSZ jest wierny premierowi, pozuje na jednego z największych stronników Donalda, nieustannie mu słodzi, zapewnia o tym, iż Tusk jest wybitnym mężem stanu, że tak go traktują w Europie, że się z nim liczą.

D. Tusk uwielbia takich ludzi. Tych zbyt ambitnych, samodzielnych, silnych potrafiących wyrazić własne zdanie, czasem krytyczne wobec poczynań premiera, czeka niechybna, zwykle brutalna marginalizacja (vide: Olechowski, Płażyński, Gilowska, Rokita, ostatnio Schetyna). Radek to doskonale rozumie.

Dziś szef MSZ przedstawi w Sejmie swoiste expose, podsumowanie swych osiągnięć za okres 4-letniego ministrowania. "Wyborcza" już wie, czym Sikorski będzie się chwalił:


"Spora część wystąpienia sejmowego szefa MSZ będzie poświęcona obecnej pozycji Polski w Europie. Jako argument na to, że po ponad czterech latach rządów Platformy wizerunek Polski znacznie się poprawił, Sikorski przytoczy cytaty z niedawnych numerów europejskich tygodników opiniotwórczych, takich jak brytyjski "The Economist" czy niemiecki "Der Spiegel".


Skoro Sikorski zamierza sięgać po tego rodzaju argumenty (pochlebne recenzje działań Tuska serwowane przez zagraniczną prasę), to nie ma wątpliwości jak niebywale osłabła siła polskiej dyplomacji w przeciągu ostatnich lat. Żałosny ten zabieg będzie o tyle, że przecież słynny tekst ze "Spiegla" miał charakter kpiny (jego autor, chwilę po publikacji raportu Anodiny, nazywa "tuskową" Polskę europejskim mocarstwem), a nie poważnego opracowania bazującego na faktach i merytorycznych argumentach. Znamienne jest również to, że Radosław, będąc jeszcze szefem MON (2006 r.), zupełnie bagatelizował krytykę liberalnych europejski periodyków, będącą reakcją na jego słynne, mocne słowa na temat rosyjsko-niemieckiego przedsięwzięcia Nordstream ( wówczas Sikorski porównał je go układu z Locarno). Filozofia Kalego się kłania.

"Szef MSZ będzie bronił obecnej polityki wobec Rosji (realizm) i chwalił wspólne polsko-niemieckie inicjatywy na Wschodzie (chodzi o misje Sikorskiego z szefem MSZ Niemiec Guido Westerwellem na Ukrainie i Białorusi). W przypadku Białorusi ma nawet wyrazić nadzieję, że będzie ona kiedyś krajem reformatorskim i współpracującym z UE."

Heh, a to psikus. Niespełna dzień wcześniej (wczoraj), szef sejmowej komisji ds. zagranicznych, A. Halicki stwierdził, że z tytanami (m.in. Łukaszenką)trzeba postępować ostro i konsekwentnie; z nimi się nie rozmawia. Swoją drogą, ta słynna misja szefów MSZ polski i Niemiec (, którą teraz polski minister chce obrócić w sukces), została przez niemiecką prasę (, na którą tak lubi powoływać się Radek) okrzyknięta klęską. "Financial Times Deutschland" nierówny "Spieglowi"?
Być może dyplomata Sikorski zacytuje laurki tworzone w redakcji "Konsomolskiej Prawdy", która chwali od czasu do czasu Polskę za "realizm" w kontaktach z Putinem. Znamienne, że polski minister spraw zagranicznych w wystąpieniu sejmowym, będzie powtarzał argumentacje serwowane przez putinowskie periodyki, zamiast bazować na opiniach demokratów i inteligentów z "Memoriału", rosyjskich intelektualistów - dysydentów, jak choćby W. Bukowski. To wszak pachołki na pasku Kaczyńskiego...

"...jego (R. Sikorskiego - przyp. chinaski) exposé będzie miało momentami charakter filozoficzny. Minister okrasi je licznymi cytatami, m.in. z Napoleona Bonaparte.

Czy to będzie występ Radka-erudyty, tego z Bydgoszczy, kiedy filozofią jego działań były chamskie zaczepki urzędującego prezydenta, nazywanie go "małym człowiekiem", "byłym prezydentem L. Kaczyńskim"? Tamte enuncjacje szybko (już 10 kwietnia) uzyskały swe brutalne potwierdzenie - Kaczyński poległ w Smoleńsku. Sikorski przeszedł natychmiast do porządku dziennego, powtarzał twory kremlowskich propagandystów, zdał egzamin - jak zgodnie okrzyknęły polskojęzyczne media.Dziś zrobi wszystko (będzie marszczył brwi, miarkował barwę głosu, sypnie jakimś "cytatem"), by sprzedać tuskowy kit i polizać się premierowi. Pytanie do antypisowca: Czy wypada się bez końca na tą błazenadę nabierać?
 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka