W ostatnich dniach wszystkie media lotem błyskawicy obiegła wiadomość, że biskup Kazimierz Nycz został mianowany przez papieża Benedykta XVI na stanowisko metropolity warszawskiego. Tym samym obsadził wakujące stanowisko administrowane przez prymasa Józefa Glempa, po rezygnacji biskupa Stanisława Wielgusa.
Wszyscy podreślają zalety Kazimierza Nycza, jego niezłomną postawę wobec Służby Bezpieczeństwa, otwartość na ludzi oraz ich problemy. Podkreśla się, że biskup ma autentyczną wolę rozwiązania problemów związanych ze współpracą księży z aparatem przymusu komunistycznej Polski. Interesujący się Kazimeirzem Nyczem mogą sporo dowiedzieć się o nim sporo z opublikowanych w internecie notek biograficznych.
Informacje o tym niewątpliwie ważnych dla wiernych wydarzeniu mozna znaleźć nawet w portalach internetowych znanych z obojętności na sprawy wiary. Wszedzie za wyjątkiem Radia Maryja i Naszego dziennika. Przejrzałem przed chwilą oba portale. Nie ma tam o biskupie Nyczu nic. Ani słowa.
Normalnie może należałoby przejść koło tego obojętnie. Tadeusz Rydzyk osobiście zaangażował się w obronę biskupa Wielgusa zaraz po ujawnieniu jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Ciekawe, co teraz odczuwa. Ale to milczenie wydaje się aż nadto wymowne. Prawdpodobnie jest zapowiedzią starcia pomiędzy kościołem katolickim w Polsce a schizmą kierowaną przez Tadeusza Rydzyka. Przyszłość pokaże. Biskup Tadeusz Nycz jak któryś z komentatorów zauważył rozwiązuje problemy, a nie pochyla się nad nimi. Stąd może poczucie zagrożenia i wynikła z niego grobowa cisza.
