Szpitalna Pielęgniarka: Panie Doktorze, pacjent mocno krwawi, trzeba jak najszybciej zatamować upływ krwi!
Lekarz:Siostro nie wydaje mi się, żeby byl to dobry pomysł...
SzP: Doktorze, dlaczego?!
L: Zatamowanie upływu krwi nie rozwiąże wszystkich problemów zdrowotnych pacjenta.
SzP: Doktorze, o czym Pan mówi?
L: Siostro, proszę tylko spojrzeć... Na przykład na zęby pacjenta. Wyraźnie widać, że ma zaawansowaną próchnicę!
Wbrew pozorom, ta notka to kolejny odcinek cyklu na temat prób naprawy demokracji.
Po tekście z propozycjami mającymi pomóc wyborcom ("Demokracja za 5 złotych") i drugim wspierającym uczciwych kandydatów ("Politycy pod sąd!"), przyszedł czas na przedstawienie kolejnego elementu naprawczego, propozycji częściowego odpartyjnienia państwa.
Czas na Jednomandatowe Okręgi Wyborcze.
Sytuacja przypomina tę z historyjki z lekarzem i pielęgniarką. Krytycy JOW, najczęściej związani uczuciowo z partiami politycznymi, od lat wytrwale tłumaczą, że nie ma sensu niczegoi zmieniać... Trochę racji mają. Ale tylko trochę ;-)
Jednomandatowe Okręgi Wyborcze rzeczywiście nie uleczą wszystkich chorób demokracji. Ale czy to ma być powód aby pozostawić pacjenta na łasce partyjnych stomatologów?
Bardzo ciekawych materiałów na temat JOW powstało już bardzo wiele. Trudno byłoby napisac coś nowego i jeszcze lepszego.
Dlatego polecam wszystkim (szczególnie tym, którzy wiedzą, że trzeba być przeciw JOW!) prawdziwą kopalnię wiedzy na ten temat: Jednomandatowe Okręgi Wyborcze.
Na deser jeszcze zaskakujący tekst z Rzeczpospolitej.
Kto uczciwie przeczyta od początku do końca, może pierwszy rzucić we mnie kiełbasą wyborczą.
Inne tematy w dziale Rozmaitości