Porównanie czeskich i polskich polityków nie wygląda dla nas dobrze.
Mieliśmy pecha!
Jak reprezentują nasz kraj gwiazdy polskiej polityki? Wystarczy popatrzeć na filmik z udziałem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.
Nasi nieco zabawni nieudacznicy gorliwie wsłuchują się w wytyczne nadchodzące z brukselskiej centrali. W każdej sprawie. Gdy dostaną taki rozkaz zaczynają przekonywać, że warunki traktatu z Lizbony są dla nas lepsze od warunków traktatu z Nicei, że obniżone dopłaty dla polskich rolników są dla nich nie mniej korzystne niż dopłaty w pełnej wysokości, że płacenie za emisję dwutlenku wegla to najlepszy sposób na obniżenie temperatury (!) atmosfery ziemskiej... Bez względu na własne poglądy, z entuzjazmem poprą każdą zadekretowaną przez centralę bzdurę!
O tym, że polityk nawet niewielkiego europejskiego kraju nie musi być bezkrytycznym popularyzatorem idiotyzmów świadczy przykład prezydenta Czech Vaclava Klausa. Nie tylko w sprawie traktatu unijnego.
Na długo przed wybuchem "climate gate"czeski prezydent nie bał się przedstawić swego poglądu, że teza o odpowiedzialności człowieka za globalne ocieplenie została po prostu wymyślona.
Tak wyglądało to w rozmowie z (niezbyt przyjaznym gościowi) dziennikarzem telewizji BBC:
Inne tematy w dziale Polityka