Lech Wałęsa uderzył w wysokie tony! Głośno zastanawia się czy jego poprzednik na stanowisku prezydenta Polski nie był czasem zdrajcą, a nawet jest już bliski takiego właśnie wniosku!
"Stan wojenny to była historyczna konieczność i mniejsze zło - słyszeliśmy przez lata. Przez lata taką linię obrony wmawiali nam autorzy tego zamachu na wyzwalający się z pęt naród. Wielu uwierzyło. W świetle ostatnich dokumentów widać, że to było największe zło, jakie na nas mogło spaść. Zło i zdrada Polski". (...) Jeśli generał potrafił w 1981 roku, po wydarzeniach Sierpnia 1980 roku, po narodzinach masowego ruchu wolnościowego, prosić sowietów o „bratnią pomoc” w razie kłopotów, to nie wierzę, że 8 lat później był pogodzony ze wszystkim i chciał dać nam na tacy wolność i demokrację".
Lech Wałęsa.
Nagłe, cudowne przejrzenie...?W świetle ostatnich dokumentów? Czy to znaczy, że wcześniej Lech Wałęsa nie wiedział czym był tzw. "stan wojenny"? Nie domyślał się jakich ludzi wybierali na przywódców satelickich państw rosyjscy komuniści?
To byłoby nawet śmieszne, gdyby nie było szyte aż tak grubymi nićmi.
Ach! WIęc ci wspaniali komustyczni przywódcy, "polscy patriociz PZPR", "ludzie honoru", którzy podzielili się z nami władzą nie byli... jednak nie byli polskimi patriotami? Rządzili ponad 40 lat krajem naszym nie po to, aby okpić towarzyszy z Moskwy i zaprowadzić w Polsce wolność i demokrację?
Cóż za niespodzianka!
Odpowiedzi Wojciecha Jaruzelskiego na zarzuty o działanie na szkodę Polski i Polaków nawet nie ma sensu cytować. O całkowitej podległości PRL wobec Moskwy też nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Rosjanie nie byli idiotami. Nikt chyba nie sądzi, że PRL-em mógłby zarządzać w ich imieniu człowiek, który nie wykonywałby ich rozkazów.
Z tego powodu nie ma sensu wypytywać o cokolwiek, czy żądać usprawiedliwień od I sekretarza PZPR, późniejszego prezydenta RP.
"Michnikiem" mówiąc... Zostawcie Jaruzelskiego!
Inne tematy w dziale Polityka