203 obserwujących
1531 notek
1588k odsłon
  344   0

Afera Chevaliera

Od dawna już nie byłem tak dumny jak dziś. Od bardzo dawna. A dokładniej, od czasu gdy słynny w świecie, lewicowy publicysta - sam Azrael - spojrzał w dół (ze szczytów popularności) i zauważył żółwia. Dawne czasy...

Dziś zauważył mnie Chevalier. Bloger może jeszcze nie tej sławy co Azrael, za to prawdziwie wybitnej inteligencji.


Moja radość byłaby pełna gdyby nie niepokój, jaki wywołała we mnie notka Chevaliera...

Czy piszę aż tak pokrętnie, że nawet On, mimo niezaprzeczalnej, nieprzyzwoicie rozbuchanej inteligencji mógł opacznie zrozumieć moje słowa

O tym, że według mnie politycy są jak krowy i bez naszej troskliwej opieki zawsze wlezą w szkodę piszę od dawna. Nie przyszło mi jednak do głowy, że ktokolwiek może taki tekst intepretować literalnie.

No cóż :-) Pisząc o krowach i porównując te sympatyczne zwierzaki do polityków mogę być uznany np. za antyfeministę. Bo przecież politykami są także kobiety. Albo za rasistę, bo nawet w Polsce, przynajmniej jedna z partii politycznych ma w swych szeregach radnego, który jest Murzynem. Dopiero teraz zrozumiałem, że mój tekst... byl skandaliczny. Chevalierze, dziękuję!



Poniżej skopiowałem notkę, która wywołała aferę.


Mówię o tym od lat.

Politycy są jak krowy. Bez naszej troskliwej opieki zawsze wlezą w szkodę. Tak jak  Róża Luksemburg  PiS-u.

Joanna Kluzik-Rostkowska:  Gdybyśmy już mieli edukację, środki antykoncepcyjne, dostęp do ginekologa, do psychologa, a i tak jakaś osoba bądź para decydowałaby się na aborcję, to wtedy - zgadzam się - należałoby uszanować tę decyzję. Każdy człowiek ma wolny wybór i państwo nie powinno decydować.

 


Krowy  czują się bezkarne.

Wiedzą, że kochamy je bezwarunkowo.

Lubię to! Skomentuj21 Napisz notkę Zgłoś nadużycie

Więcej na ten temat

Komentarze

Inne tematy w dziale