Idą święta. Postępowi melomani już cierpią. Pewnie na myśl, że niedługo w radio bez przerwy słychać będzie jakieś "Last Christmast", albo ten polski koszmarek... "Krok za krokiem krok po kroczku".
Aż chce się wyłączyć radio!
I co wtedy? Śpiewać? Ale co? Przecież nie kolędy! No to może, dla odmiany taką angielską pioseneczkę:
Ref.Jingle bells, Jingle bells,
jingle all the way.
Oh, what fun it is to ride,
in a one horse open sleigh. (hey!) 2x
Dashin` through the snow
in a one horse open sleight.
O`er the fields we go
laughin` all the way.
Bells all bobtail ring,
makin` sprints bright.
What fun it is to ride
and sing a sleighin
Song tonight...
Z postępowymi telemaniakami nie lepiej. Wiadomo, że dla nich Święta, to jak zwykle, "Kevin sam w domu".
Co innego mogą wybrać? Może coś z mocniejszego repertuaru? Horrory, filmy krajoznawcze, filmy "dla dorosłych"?
Po ogólnoświatowym sukcesie filmu w którym Nigel Farage nieludzko pastwił się nad Jerzym Buzkiem można wnioskować, że moda na horrory jeszcze nie odeszła. Z kolei o ciągłej popularności "kina folkowego" świadczyć mogą entuzjastyczne reakcje po filmie na temat Pigmejów w Unii Europejskiej.
Niestety, żadnego "filmu dla dorosych" nie pamiętam. Chyba, żeby zaliczyć do tej grupy... kolejną produkcję z brytyjskim politycznym twardzielem. Zgadzam, się że starcie Farage-Buzek było nierówne. Wyglądało trochę jak walka Pudziana z Najmanem.
Dlatego, żeby nikt nie mówił, że Farage rwie się do bitki z samymi słabiakami, tym razem proponuję filmik, w którym rzuca się na samą... Angelę Merkel! A Przed "najbardziej wpływową kobietą świata" obawy odczuwałby chyba nawet sam Pudzian!
Inne tematy w dziale Polityka