Kaczyński godzi się na eurokonstytucję. I chce jej szybko, bo do 2009 roku. Tak wg PAP powiedział premier w czasie swej najprawdopodobniej najkrótszej acz najważniejszej wizyty zagranicznej. Najważniejszej, bo pozbawiającej jakiegokolwiek znaczenia nadęte do granic możliwości i opakowane w "prywatną" atmosferę rozmowy swego brata i jednocześnie prezydenta RP, Lecha z przywódcą największego kraju UE, odwiecznego rywala Polski, Niemiec, kanclerz federalną Angelą Merkel, córką pastora z b.NRD. Uczynił to Jarosław Kaczyński w czasie kilkugodzinnej wycieczki do Danii, kraju który komunistyczna Polska, vel znienawidzony przez IVRP PRL miał zająć siłą zbrojną zgodnie z planami wojennymi Układu Warszawskiego. Symbolika nader wymowna.
Jarek burzy na duńskiej ziemi wielki plan Leszka wobec Angeli, co nie chciała Polaka, a przynajmniej polskiego wkładu w eurokonstytucję...
Czy to zemsta za "sprawę Rydzyka", przyjdzie nam tylko domniemywać. Są takie czasy w życiu bliźniaków, kiedy trzeba się "rozszyć". Czy to już???
Inne tematy w dziale Polityka