Tomasz Lis ma pecha. Zdolny taki jest, waleczny, przystojny taki, inteligentny, i taki sprytny! Dziennikarz zaangażowany. Zawsze ustawiony po słusznej stronie. No i ten pech... Zasługuje na lepszy los!
"Panie Prezydencie! Niech Pan nas ratuje" - tym sprytnym okrzykiem 15 lat temu Tomasz Lis wszedł na stałe do historiii polskiego obiektywnego, niezależnego, wolnego dziennikarstwa.
Pieniadze, sława i piękne kobiety. Niewiele brakło, a zostałby prezydentem! Kariera wspaniała, ale zawsze czegoś brakuje. Pan Tomasz zawsze dodstaje w łeb od tej strony, od której się nie spodziewa.
Mimo tego sprytu oberwało mu się od Waltera, a teraz od Solorza.
"Powiedziałem zarządowi, że potrzebuję co najmniej 24 godziny na decyzję dotyczącą mojej pracy w Polsacie". Mimo wszystko zrezygnował.
Solorzowi podobno Lis współczuje! Dobry chłopak z niego. Nie zginie. To klasyczny dziennikarz. Tym cenniejszy, ze zna już swoje miejsce w szeregu.
Ciekawe w jakiej roli teraz go zobaczymy...
Inne tematy w dziale Polityka