W związku z tym, że już niedługo zatrzasną się za nami drzwi we wspólnym, europejskim domu, powinniśmy zacząć się przyzwyczajać do nowej sytuacji i spojrzeć szerzej! Na przykład zamiast bronić własnych interesów narodowych, stańmy w końcu w obronie Niemiec!
Mamy do tego dobrą okazję, w związku z działalnością pewnego niebezpiecznego dla Niemiec polityka.
Zatrudniany przez rosyjski Gazprom, były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder nie ma wątpliwości. Polakom jedynie wydaje się, że budowany przez Rosję i Niemcy bałtycki gazociąg "Ribbentrop-Mołotow" zagraża interesom Polski i Krajów Bałtyckich.
- Kampania wyborcza w Polsce prowadzona jest przy użyciu wyraźnych antyniemieckich i antyrosyjskich akcentów. Żaden rozsądny człowiek nie może tego kwestionować - stwierdził Schroeder podtrzymując swoje wcześniejsze zarzuty wobec Polski o "niemerytorycznych, egoistycznych motywach" wszelkich protestów.
Według byłego kanclerza, budowa bałtyckiego gazociągu (wielokrotnie droższa niż w przypadku trasy przechodzącej przez nasz kraj) nie jest przeprowadzana w celach politycznych i nie zwiększy uzależnienia Polski od Rosji i Niemiec.
Gdyby nasi potężni sąsiedzi rzeczywiście kierowali się jedynie względami ekonomicznymi i nie chcieli wykorzystywać gazociągu do politycznych nacisków na Polskę i Kraje Bałtyckie, to... inwestycja nie miałaby sensu! Po co marnować kilka miliardów euro, a dodatkowo niszczyć środowisko naturalne Bałtyku?
Czy sabotażysta Gerhard Schroeder chce zniszczyć Niemcy narażając je na niepotrzebne koszty? Czas stanąć w obronie tego pięknego kraju!
Inne tematy w dziale Polityka