Coś się dzieje z Kazimierzem Marcinkiewiczem. Były premier zwariował, albo tylko udaje... Nakazał nam wybierać: wojnę albo pokój!
Nie. Marcinkiewicz wcale nie żąda powrotu polskich wojsk z Iraku! Nawołuje żebyśmy ruszyli na wyborczą wojnę i przy urnach zagłosowali na pokój...
- Nie można głosować na dwie partie i dwóch polityków. Konieczne jest podjecie zdecydowanej, męskiej decyzji. Pójść do lokalu wyborczego, odebrać kartę do głosowania i skreślić wybraną osobę. Osobę wybraną z imienia i nazwiska, zgłoszonych poglądów, z zaprezentowanym charakterem, z dotychczasowym bagażem doświadczeń i uwidocznionym dorobkiem. Człowieka poznanego po owocach, a nie po słowach. Tak, wybrać trzeba człowieka z krwi i kości, z prostym kręgosłupem i otwartą głową - trzeźwo instruje nas mąż stanu w swoim Liście do Wyborcy.
(No cóż... czyli nie na dwie partie głosujemy, Panie Premierze? Szkoda, bo byłem przekonany, że przynajmniej Pan zagłosuje na przynajmniej dwóch kandydatów!)
Według byłego Premiera głos nietrzeźwego wyborcy wart jest mniej niż głos wyborcy, który nie przyjął środków dopingujacych. Teza (pomijając demokratyczną matematykę) słuszna!
"Pamiętaj – proszę - wybór musi być trzeźwy, przemyślany i stanowczy!" - jeszcze raz zaapelował Mracinkiewicz.
Pisząc swój list Marcinkiewicz chyba jednak zapomniał jak ważna jest trzeźwość. Tylko tym wytłumaczyć można wysmażoną przez niego bzdurę (Uwaga! Uwaga! Uwaga! Proszę nie regulować monitorów! To nie jest złudzenie optyczne!):
- Jak wybierzemy wszyscy, to wybierzemy lepiej, a może nawet dobrze - podsumował wałęsizmem Marcinkiewicz.
Czy ma to oznaczać, że jeśli chodzi o kierowanie państwem (podobnie jak kierowanie samochodem, samolotem, okrętem, wózkiem widłowym itp.) decyzje powinni podejmować ludzie, którzy nie mają o tym pojęcia, a nawet nie chcą się czegokolwiek na ten temat dowiedziec? Dlaczego udział ignorantów w podejmowaniu decyzji miałby podnosić jakość wyboru?
Jeśli jest na sali tłumacz, to serdecznie proszę o przedstawienie sensu sformułowania byłego premiera.
Inne tematy w dziale Polityka