Od dłuższego czasu mam swojego ulubionego bohatera. Tak, tak! Nic się nie zmieniło: według mnie w nowym rządzie najbardziej przebojowy jest kandydat na ministra sprawiedliwości profesor Zbigniew Ćwiąkalski.
Uzasadniać chyba nie trzeba. Media niespecjalnie go chwalą, czy atakuja. Cytują tylko najróżniejsze smakowite wypowiedzi. Gwiazda rządu nie potrzebuje światła odbitego...
"W piątek prof. Ćwiąkalski powiedział, że jeżeli jego kandydatura na ministra sprawiedliwości zostanie zaakceptowana, to przestanie być obrońcą Henryka Stokłosy".
Rewelacja :) jednak nie będzie jednocześnie obrońcą Stokłosy i ministrem sprawiedliwości... Są jeszcze wśród prawników ludzie z zasadami :)
Ale co dalej z rządem? Przecież Stokłosa został właśnie zatrzymany!
"Śledczy chcą postawić Stokłosie zarzut uzyskiwania nienależnych umorzeń podatków dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami."
Czy Ćwiąkalski nie będzie szantażował nowego premiera? Czy nie zagrozi, że do czasu uwolnienia Stokłosy, nie przyłoży ręki do ratowania Kraju? Oj, biada nam biada! A miał uzdrowić polskie sądownictwo...
Inne tematy w dziale Polityka