Po ogłoszeniu wyników konkursu na Blog Roku 2008 redaktor Janina Paradowska zapytała o powody mojej nieobecności na konkursowej gali. "Dlaczego Chłodny Żółw ukrył nazwisko i twarz?".
Krótko rozwinę myśl przedstawioną na "gali" przez MarkaD.
Dlaczego dla politycznego blogera lepiej jest, gdy omija salony i telewizyjne kamery?
Przede wszystkim, żeby uniknąć "środowiskowych nacisków". Teoretycy demokracji nie mają wątpliwości, że wyniki głosowania tajnego mogą się mocno różnić od tych, które byłyby wynikiem głosowania jawnego.
Dla szczerości głosu blogera, podobnie jak dla szczerości głosu wyborcy, warto wybrać "tajną" formę działań.
To nie jedyny plus "ukrycia twarzy". Anonimowość blogera umożliwia czytelnikowi skoncentrowanie się na treści komentarzy. Możemy się na to oburzać, ale dla sporej części politycznych komentatorów, odpowiedź na pytanie "kto mówi?" ważniejsza jest od tego "co mówi?". Anonimowość autora dobrze robi na koncentrację czytelnika.
Według mnie dobrze byłoby nawet, gdyby politycy startujący w kampanii wyborczej mieli jednoznaczny zakaz emisji filmów reklamowych, "prezentowania twarzy", haseł i zawołań bojowych... Jedynie sam program wyborczy ugrupowania, które (po ewentualnym niezrealizowaniu obietnic) można byłoby zaskarżyć w sądzie! Ale to już zupełnie inny temat.
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Pani Janina Paradowska na pewno nie wie, o moich "antydziennikarskich fobiach" :-). Gdyby je znała, łatwiej byłoby jej zrozumieć dlaczego "profesjonalizacja i udziennikarzowienie" blogerów to według mnie droga do "upupienia" blogosfery.
A na tym nam chyba nie zależy...?
Inne tematy w dziale Polityka