Hejek
Ogłoszenie na bramie przyniosło efekt!! Wczoraj przyszła jedna pani z dwójką dzieci i CHCĄ szczeniaczka:). Na razie ustalone tylko, że ma być facet.Co do reszty-no trzeba czekać bo jeszcze wiek niemowlęcy, niby już same coś tam z miski podjadają ale jeszcze samodzielne nie są.
Pada...Siano -szuwarzaste na wozie sobie nie moknie -na szczęście, bo przykrylismy wczoraj folią.
Przybyło nam jedno dziecko do kompletu-znaczy dziewczynka 13letnia, wakacje wakacje..Miał też przybyć berbeć roczkowaty-ale jakoś go tatuś zabrał:)- czas pampersów mam dawno za sobą i nie zachwyca mnie szorowania dupek małym dzieciom:)
Kompot nagotowany (malinki, wiśnie i jabłka zza folii(straszne tam rzepy i pokrzywy-ale zawalczyłam, złapały mnie rzepy ale w końcu puściły)-zamiast frugo-no powarjowali z tym frugo:
-Ciociu daj na frugo 2zł!
-Mamo a jemu to dałaś na frugo ja też chcę..
-Ej mamo a dlaczego chłopaki piją frugo ja też chcę!
No i się poddałam bo grosze za ser i mleko właśnie sie skończyły, kompot rozwiązuje kwestię napoju bogów-czyli tego czarnego paskudztwa co je ostatnio pili namiętnie, tylko jak zastąpić płatki cynamonowe których na raz mogą zjeść tonę????
Jeśli macie pomysły czekam:)
Dziś zupa fasolkowa ma być. Ale własnie przyszły krowy-no nie same chłopaki przygonili więc czeka mnie dojenie. Tak leje i leje myślę, że chyba trzeba pojechać do lasu i połazić choć troszkę sobie. Uwielbiam las, grzyby zbierać też, to łażenie bardzo uspokoja i nie ma w tym bujdy!
Dziewczyny mnie dobiły-jedna ma fioletową czuprynę(nie moja) a moja -zielonkawą(?), deszcz wyzwala w nich instynkty domowe-cały czas siedzą w DOMU!! Proszę jeszcze o jakieś pomysły jak wygonić ich na deszcz.
Pogrzebię za tamtegorocznym zdjęciem tańczącej mojej córeczki w deszczu...
A to drugie to..pejzaż sentymentalny-wakacyjny-mazurski...Fajnie było, a teraz ; koniki i krowy i muuuuuuuuuuuuuuszę lecieć je doić bo dzieci czekają na kompa-grają w "polanie"-tam też zresztą krowy-hehe-śmieszna gra.
