Godziemba Godziemba
386
BLOG

Misja "Salamandry" (2)

Godziemba Godziemba Kultura Obserwuj notkę 31

W czasie swojego pobytu w okupowanej Polsce Retinger przeprowadził wiele rozmów, których celem było przekonanie swych rozmówców o konieczności porozumienia z Moskwą.


         W trakcie rozmów z Delegatem Rządu Janem Stanisławem Jankowskim  Retinger „miał wybadać, czy kompromis z Rosją oparty na ustępstwach terytorialnych (linia Curzona) i udziale komunistów w rządzie spotkałby się z poparciem stronnictw. Do układu miałoby dojść w drodze bezpośrednich rozmów między RJN (Radą Jedności Narodowej) i PPR”.


      Wedle Aleksandra Jałty-Połczyńskiego, Retinger miał powiedzieć Karolowi Popielowi po swoim powrocie do Londynu, że jego zdaniem „Delegatura Rządu i kierownictwo polityczne stronnictw, jest świadome konieczności porozumienia się z Sowietami, a tym samym i ich ekspozyturą. Trudność polega tylko na wygórowanych ambicjach PPRu i w tym punkcie podziemie liczy na efektywną pomoc Anglosasów”.


      Z kolei Kazimierz Pużak napisał we wspomnieniach, iż związek Retingera  „z Anglikami zaciążył na treści i raczej obfitował w elementy optymistyczne. I dlatego zbywał ogólnikami nasze wynurzenia pełne rezerwy i wątpliwości. Ciekawe, że dużo uwagi poświęcił propagandzie sowieckiej w Anglii. Podał takie szczegóły, jak 15 mln funtów wydanych na agitacje w Anglii (...) na kolosalne honoraria dla różnych intelektualistów i uczonych profesorów”.


       Natomiast Zygmunt Zaremba zapamiętał, że najbardziej interesowała Retingera „możliwość znalezienia jakiegoś kompromisu pomiędzy Podziemiem a komunistami lub Rosją”. Zaremba ze swej strony miał stwierdzić, że „problem naszej przyszłości znajduje się (...) w rękach sojuszników zachodnich, którzy jedynie dysponują środkami ograniczenia sowieckich apetytów”.


       Po zapoznaniu się z zeznaniami 16 aresztowanych przywódców Polskiego Państwa Podziemnego Beria w raporcie dla Stalina z kwietnia 1945 roku podkreślił, iż „wiosną 1944 r. przyleciał samolotem z Londynu do Warszawy emisariusz polskiego rządu londyńskiego Retinger, Polak, obywatel angielski. (...)  poinformował Jankowskiego, Bienia, Pajdaka i Jasiukowicza (...) o polityce rządu angielskiego w sprawie polskiej (...) oznajmił, że Mikołajczyk uznaje konieczność ustępstw wobec ZSRR w celu rozwiązania problemu polsko-sowieckiego. Jednakże, mówił Retinger, Mikołajczyk nie znajduje poparcia w gabinecie ministrów rządu polskiego londyńskiego i stwarza to trudności w ustanowieniu normalnych stosunków między ZSRR a Polską”.


      Władysław Pobóg-Malinowski pisząc o misji Retingera przywołuje relację Stanisława Kauzika, Dyrektora Departamentu Informacji i Propagandy Delegatury, który zapamiętał, iż  Retinger najbardziej interesował się „organizacjami komunistycznymi w Polsce i kwestią ewentualnego współdziałania z nimi organizacji polskich”, a także sprawami „sabotażu i dywersji”.


       Wysoki urzędnik struktur bezpieczeństwa Delegatury Rządu – Tadeusz Myśliński, w swoim zeznaniach w MBP przyznał, iż „ misja Retingera sprowadzała się do tego, aby poinformować krajowe czynniki konspiracyjne, że angielska opinia polityczna jest coraz b. daleka od popierania stanowiska Polski w sporze ze Zw. Radzieckim i że należy jak najrychlej wyrazić zgodę na jego zasadnicze żądania graniczne, gdyż Anglicy uważają linię Curzona za słuszną, a przy jej akceptowaniu gotowi są na podjęcie interwencji w celu wywalczenia dla Polski pewnych (...) ustępstw (...), odnoszących się bodaj do Lwowa lub Wilna. Nadto Retinger miał wskazywać, że tego rodzaju ustępstwa muszą być połączone z jednoczesnym poszukiwaniem głębszego porozumienia ze Związkiem Radzieckim poprzez wyrównanie stosunków z PPR-em, gdyż na Zachodzie pozycja Związku Radzieckiego jest nader mocna i niedostrzeganie tego faktu jest kardynalnym błędem”.


       Brytyjczycy mieli też uważać za podobny błąd „ruszenie przez rząd sprawy Katynia (...) gdyż zarówno całą tę sprawę jak i spór graniczny powinno się zachować na odpowiedni moment, kiedy Polska w zmienionej koniunkturze politycznej będzie mogła z powodzeniem powrócić do wszystkich swoich pretensji żywionych do Związku Radzieckiego, a na razie nie pozostaje nic innego jak stosowanie taktyki ustępstw, aby w miarę upływu czasu nie utracić jeszcze więcej”.


      Myśliński zeznał także, iż  „zabiegi Retingera zostały przyjęte bardzo różnie, wywołując obok znacznego zastanowienia, oburzenie tak silne, że czasami odsądzano go od czci i wiary”.


        Niezależnie od tego, czy Retinger działał jako emisariusz Mikołajczyka czy też Brytyjczyków,  stanowisko rządu brytyjskiego było podzielane przez część rządu polskiego z premierem Mikołajczykiem na czele, który jednak nie chciał  „przesądzać kierunku swej polityki bez uzgodnienia tych spraw z krajem i (...) poinformowania go o istotnej sytuacji i (...) urobienia gruntu w celu przeprowadzenia istotnych zmian w polityce zagranicznej rządu”.


       Eugeniusz Czarnowski, zastępca szefa Wydziału Informacji BIP KG AK w swojej notatce uznał, iż w czasie pobytu w Polsce „Salamandra”  miał do dyspozycji własną siatkę konspiracyjną. O „ludziach Retingera” pisał,  że „muszą być dobrze zorientowani w życiu podziemnym i mieć dostęp do wielu sfer i kół politycznych”. Potwierdził to w swoich zeznaniach w MBP Kazimierz Leski uznając, iż  Retinger korzystał „z gotowego już własnego aparatu konspiracyjnego (nie delegatury Rządu)”.


       Czarnowski zakładał, że Retinger wykonywał zlecone przez Brytyjczyków zadania informacyjne, a  przede wszystkim starał się o „ustalenie diagnozy o sile i odporności Kraju zarówno wobec Niemców (warunki okupacji), jak wobec roszczeń ZSRR, jak i nacisku ze strony Anglii”.


      Chociaż przestrzegał swych rozmówców, że „Anglia nie będzie prowadziła nowej wojny o wschodnie granice Polski”, to równocześnie sugerował, iż  „sprawa granic wschodnich z małymi poprawkami jest jeszcze do uratowania”, pod warunkiem zachowania przez polskie społeczeństwo „pełnej zwartości i jednomyślności”. Miał też obiecywać, że „Anglia nie dopuści do sowietyzacji Polski”, bagatelizując przy tym niebezpieczeństwo komunistyczne.


      Podobną interpretację przedstawił Kazimierz Leski  dowodząc, iż „wszędzie Retinger dawał niedwuznacznie i wyraźnie do zrozumienia, że sytuacja polityczna ówczesna jak i dalsza – jest tylko grą i należy się zgodzić na żądany przez Rosję kompromis graniczny na wschodzie, gdyż  ”umiejętnie wykorzystawszy politykę czy koniunkturę”, „za 10 czy 15 lat” uzyskacie takie granice na wschodzie jakie będziecie chcieli”.


     Zdaniem Leskiego misja Retingera przyczyniła się do wzrostu „autorytetu Mikołajczyka i wiary w słuszność jego polityki i jej poparcia przez Anglosasów”. Pokrywało się to z wrażeniami samego Retingera, który raportował premierowi, iż  „mimo olbrzymich trudności jestem nad wyraz przejęty znakomitą postawą, oporem, jednością. Tezy Pańskie są właściwie podzielane tutaj”.  Wielu przypłaciło potem życiem lub więzieniem to „podzielanie”.



CDN.



Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura