Christianitas Christianitas
40
BLOG

Marek Jurek: O ratyfikacji bez złudzeń

Christianitas Christianitas Polityka Obserwuj notkę 37

Jeśli traktat zostanie przyjęty większość mediów będzie mogła wreszcie uznać, że hasło „Nicea albo śmierć” Rokita/Tusk rzucili ze strachu przed Ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Strach był wielki – więc i wycofać się nie było łatwo. Na szczęście się udało i zbliża się ostateczne wyzwolenie. Naprawdę, bez ironii – wyzwolenie od złudzeń. 

Jeśli traktat lizboński wejdzie w życie będzie to oznaczać, że po tej klasie politycznej nie możemy spodziewać się żadnej realnej polskiej polityki europejskiej. Wielkie partie interesuje: w kraju – władza, a w Unii – pewien udział w zarządzaniu w zamian za płynące z tego korporacyjne korzyści. Jedno i drugie nie stanowi polityki polskiej w Europie. Z tą należy się pożegnać – z działaniem na rzecz właściwej geopolitycznej orientacji Unii, z rozstrzyganiem jej wyborów cywilizacyjnych (i budową opinii chrześcijańskiej w Europie), nawet z efektywną polityką rozwoju, a więc wyrównywania różnic materialnych między Polską i Europą środkową a Zachodem. 

Nie piszę, że należy pożegnać się na zawsze. Ale w każdym razie – na czas działania systemu PO-PiS. Tracimy na zewnątrz wszelką wiarygodność, gdy nawet ci, którzy najbardziej dramatycznie deklarowali obronę pozycji Polski, kontrolę władzy Unii, zaangażowanie chrześcijańskie – dziś krzyczą, że zreformowana Unia będzie dobra bez tego wszystkiego. Będzie dobra – bo będzie dalej można „wywierać wpływ”, czyli o tym wszystkim opowiadać wyborcom. Do następnej kapitulacji, przepraszam – sukcesu.

Pismo na rzecz ortodoksji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka