Po ujawnieniu przeszłości tajnego współpracownika SB, obecnie przewodniczącego NSZZ Pracowników Schronisk dla Nieletnich i Zakładów Poprawczych, Tadeusza Pisarka, należy wyjaśnić z czego wynika jego ogromny wpływ na sprawy kadrowe w zakładach poprawczych w Polsce.
Przyczyny tego stanu rzeczy tkwią w likwidacji Okręgowych Zespołów Nadzoru Pedagogicznego (OZNP), która miała miejsce w 2013 roku, w czasie rządów PO. W likwidacji tych zespołów Pisarek odegrał główną rolę, gdyż służyło to jego interesom. W wyniku decyzji o likwidacji OZNP, Ministerstwo Sprawiedliwości miało bowiem ograniczoną możliwość sprawowania bieżącej kontroli nad zakładami poprawczymi. Natomiast Pisarek, za pomocą donosów mógł wpływać na opinię ministerstwa, które nie było w stanie, bez zbędnej zwłoki i na bieżąco, weryfikować ich prawdziwości, a za to często musiało działać pod presją mediów.
Czym były Okręgowe Zespoły Nadzoru Pedagogicznego (OZNP) i dlaczego ich likwidacja tak zajęła Pisarka? Otóż, do 2013 roku w Polsce było sześć takich zespołów i były one umocowane przy niektórych Sądach Okręgowych. Zadaniem tych zespołów było, m in: „sprawowanie nadzoru pedagogicznego poprzez: wspieranie prowadzenia przez zakłady i schroniska działalności wychowawczej, opiekuńczej i edukacyjnej, analizę i ocenę stanu, warunków i skuteczności działalności wychowawczej, opiekuńczej i edukacyjnej zakładów i schronisk, […] opis prowadzonych działań merytorycznych wraz z wnioskami dotyczącymi kierunku rozwoju zakładów i schronisk oraz sposobów doskonalenia jakości oddziaływań wychowawczych, ocenę pracy dyrektora zakładu lub schroniska i wydawanie zaleceń, […] badanie dokumentacji z przebiegu procesu wychowania, opieki i kształcenia oraz prawidłowości jej prowadzenia, wykonywanie czynności w zakresie awansu zawodowego nauczycieli”.
W OZNP pracowały osoby, które znały na bieżąco sytuację panującą w konkretnych zakładach, a niekiedy wręcz jednostkowe przypadki najtrudniejszej młodzieży. W opinii pracowników zakładów poprawczych działalność OZNP stanowiła nieocenione wparcie w bieżącej pracy resocjalizacyjnej i pedagogicznej. Dzisiaj, po „reformie” PO, w Departamencie Spraw Rodzinnych i Nieletnich, który prowadzi działania kontrolne w zakładach poprawczych, pracuje kilku wizytatorów, którzy przyjeżdżają z Warszawy w sytuacjach kryzysowych lub żeby wyjaśnić doniesienia o nieprawidłowościach. Ministerstwo nawet nie ma „mocy przerobowej”, żeby na bieżąco zweryfikować prawdziwość donosów, którymi zasypuje je Pisarek, nie mówiąc już o możliwościach nadzoru nad procesem resocjalizacji i działaniami pedagogicznymi placówki, który sprawuje jedynie w sposób formalny.
Siłą rzeczy, gdy nadzór nad zakładami poprawczymi był prowadzony przez OZNP, wizytatorzy OZNP kontrolowali proces resocjalizacji i nauczania oraz przekazywali ministerstwu zweryfikowane informacje o bieżącej sytuacji w zakładach. Również przedstawiciele prasy otrzymywali prawdziwe informacje o ewentualnych sytuacjach kryzysowych. W konsekwencji, bardzo trudno było manipulować ministerstwem i przy pomocy donosów oraz prasy zmontować aferę, żeby pozbyć się konkretnych ludzi. Sytuacja ta była bardzo niewygodna dla autorów donosów, którzy próbowali wpływać na sprawy kadrowe w zakładach poprawczych oraz wprowadzić opinię publiczną w błąd.
W artykule zamieszczonym we Wprost znajduje się opinia Pisarka, że okręgowe zespoły nadzoru to "przerost biurokracji", a wystarczyłby nadzór centralny w ministerstwie sprawiedliwości. Pisarek dodał też, że "w nadzorach okręgowych pracują osoby bez właściwych kwalifikacji i jest to układ, aby utrzymać posady". W czasie posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka ( 01.12. 2009 r.), Pisarek mówił: Okręgowe Zespoły Nadzoru Pedagogicznego są tworem, który w całej strukturze nadzoru nad zakładami jest zupełnie zbędny, ponieważ nadzór bezpośrednio sprawuje minister i na 35 placówek w Polsce, żeby do tego jeszcze służyło 6 nadzorów okręgowych, to jest spora liczba osób, koszty, a właściwie nie są sprecyzowane kompetencje i odpowiedzialność tych pedagogicznych nadzorów. Dalej natomiast żalił się: Nasze propozycje nigdy nie zyskały przychylności w ministerstwie. A przez co? Przez to, że wszystko było torpedowane przez Okręgowe Zespoły Nadzoru Pedagogicznego, które zawsze nas w jakiś sposób blokowały i do tej pory tak to funkcjonuje.
W wypowiedzi tej Pisarek mijał się zresztą z prawdą, jeżeli chodzi o ilość placówek pod nadzorem OZNP. W jurysdykcji samego tylko OZNP w Katowicach było 7 zakładów dla nieletnich oraz 19 rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych. Jeżeli zliczymy wszystkie placówki, które ze względu na swój charakter podlegały OZNP, to stanie się oczywiste, że sprawowany nad nimi nadzór przez MS, przy pomocy kilku wizytatorów z Warszawy, jest jedynie formalny.
Jakby jednak nie było, pod pretekstem oszczędności i rachunku ekonomicznego, przy pomocy polityków PO, Pisarkowi udało się zlikwidować OZNP. Od tej chwili Pisarek mógł budować wypaczony obraz konkretnych zakładów w ministerstwie i w mediach. Członkowie związku zawodowego kierowanego przez Pisarka znajdują się we wszystkich zakładach poprawczych w Polsce. Na stronie internetowej swojego związku zawodowego Pisarek namawia ich do informowania go o wszelkich nieprawidłowościach: Bądźcie czujni w swoich placówkach i informujcie mnie o każdym zagrożeniu Waszej działalności czy pracy. Można to oczywiście uznać za całkiem naturalne postępowanie związkowca. Jednak doniesienia kierowane przez Pisarka cechuje pewna logika: zawsze dotyczą ludzi, z którymi jest skonfliktowany i pojawiają się w mediach, jako kolejne „afery” (np. sprawa w Pobiedziskach- zob.Seksafera w zakładzie poprawczym w Grodzisku- anatomia ubeckiej prowokacji ). Pisarek zdaje sobie doskonale sprawę, że wraz z politykami PO, skutecznie „oślepił” ministerstwo: pod presją mediów musi ono reagować, a posiada jedynie szczątkowy, stworzony przez Pisarka obraz rzeczy. Gdyby bowiem, za czasów rządów Platformy, nie zlikwidowano OZNP, to nadzór byłby prowadzony na bieżąco i wiele afer okazałoby się wydmuszkami…
Na koniec należy powiedzieć, że w likwidacji OZNP Pisarek miał także prywatny interes. Otóż bowiem, Pisarek nie mógł dostać tytułu nauczyciela dyplomowanego, ponieważ taki awans zawodowy, zgodnie z ówczesnymi przepisami, opiniował OZNP (zob. w/w zadania OZNP). Doprowadziło to do konfliktu Pisarka z Zygmuntem Blocherem, kierownikiem OZNP w Katowicach. W ten sposób Pisarek, dzięki likwidacji OZNP pozbył się Blochera i upiekł dwie pieczenie przy jednym ogniu…
Tak przysięgałem: badania naukowe w swoich dyscyplinach ochoczo i gorliwie będziecie uprawiać i rozwijać nie z chęci marnego zysku czy dla osiągnięcia próżnej sławy, lecz po to, by tym bardziej krzewiła się prawda i jaśniej błyszczało jej światło, od którego zależy dobro rodzaju ludzkiego. I tego się trzymam, bo prawda nas wyzwoli.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka