citisus citisus
3498
BLOG

Dowcipy stanu wojennego, czyli nie zawsze na poważnie

citisus citisus Polityka Obserwuj notkę 42

 

Było tego sporo, ale w pamięci zachowało mi się kilka. Jeśli macie jeszcze w pamięci do dopiszcie.

 

  1. Jaruzelski nie mogąc uzyskać rady od swojej partii pojechał do Moskwy pomodlić się przed mauzoleum Lenina.

-        Wodzu mamy w kraju nędzę i bezrobocie, sklepy puste, ludzie się burzą.

Cisza...

-        Wodzu zawiązali wolne związki zawodowa Solidarność

Cisza...

-        Wodzu szerzy się kontrrewolucja!

Na to słowo mumia ożyła i dał się słyszeć głos

-        Kontrrewolucja? To straszne! Natychmiast rozdać broń robotnikom!!!!

 

  1. Zimowa noc, godzina milicyjna. Między domami przemyka do domu kobieta. Nagle podchodzi do niej dwóch typków.

-        Nie widziała pani patrolu?

-        Nie, nie,

-        Milicji też nie było?

-        Nie, spokojnie panowie...

-        To wyskakuj paniusiu z futerka....

 

  1. Pierwsze dni stanu wojennego. Na kiosku ruchu wywieszka:

„Życia” – nie ma

„Rzeczpospolita” – sprzedana

„Perspektywy” - brak

(dla młodszych – były takie tytuły prasowe)

 

  1. Przesłuchanie związkowca z Solidarności.

-        Palicie?

-        Palę...

-        A jak wam przykręcimy jeszcze śrubę to co będziecie palić?

-        Komitety...

 

  1. Patrol milicyjno-wojskowy po godzinie milicyjnej zatrzymuje kobietę z ciężką torbą.

-        Co pani niesie?

-        Meble.

            Zajrzeli do środka, a tam kilkanaście granatów, butelki z benzyną i broń maszynowa.

-        Dziwne ma pani meble...

-         Ano, jaki pokój, takie meble.

citisus
O mnie citisus

Czytaj by wiedzieć co inni myślą, nie czytaj by myśleć samemu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka