Marzeniem Roberta Schumanna w młodych latach była kariera pianisty. Wykazywał olbrzymie zdolności muzyczne i dużą determinację wydawało się więc, że może osiągnąć swój cel. W zasadzie był pianistą samoukiem. W dzieciństwie pobierał tylko lekcje u organisty J.G. Kuntzscha. Dopiero w 1830 roku, gdy miał już 20 lat trafił do Fryderyka Wiecka. Wieck miał niełatwy charakter jednak wyniki w nauczaniu gry na fortepianie miał doskonałe. Najlepszym przykładem była jego własna córka Klara.
Schumann często ćwiczył z Klarą rywalizując kto poczynił większe postępy. Ćwiczył tak dużo i intensywnie, że przydarzyło mu się nieszczęście – doznał częściowego paraliżu palca prawej ręki. Kariera pianisty legła w gruzach. Schumann zwrócił się w stronę kompozycji. Teorii muzyki i kompozycji uczył go przez krótki czas H. Dorn, kapelmistrz teatru w Lipsku. Pisywał również artykuły i recenzje do różnych pism.
W 1834 założył pismo „Neue Zeitschrift für Musik”. Był właścicielem, wydawcą i najważniejszym krytykiem. Pisał pod pseudonimami Florestan i Euzebiusz. W swoich artykułach Schumann wypowiedział wojnę „salonowym kompozytorom”, których widział wszędzie wokół. Kpił z panujących wówczas gustów publiczności i jej powierzchownego odbioru muzyki. Z dużą nostalgią przeciwstawiał miałkości współczesnych wielkie postacie z poprzednich wieków.

Banner strony tytułowej
W 1839 roku Schumann napisał esej o koncertach fortepianowych, w którym wychwalał kompozycje Mozarta i Beethovena oraz „niedostatecznie docenionego gentelmana Jana Sebastiana Bacha”. Schumann pisał: „Oczywiście wiele koncertów fortepianowych mogło w przeszłości zaginąć… lecz my musimy czekać aż przyjdzie geniusz, który pokaże nam nową drogę, jak orkiestra i pianista mogą współpracować, jak solista, który dominuje nad klawiaturą mógłby odsłonić swój artyzm, podczas gdy orkiestra nie będąc już więcej zwykłym widzem mogłaby przeplatać swoje rozmaite tematy na scenie.”
Schumann wystąpił w ten sposób przeciwko koncertom wirtuozowskim, które wtedy były utożsamiane z Chopinem i Mendelssohnem. Jeszcze w 1831 roku w „Allgemeine Musikalische Zeitung” ogłosił entuzjastyczną recenzję Wariacji »Là ci darem la mano« Fryderyka Chopina. Zmienił więc bardzo stosunek do wirtuozerii koncertowej. Wtedy jednak Schumann sam chciał zostać wirtuozem. W latach 1828 -1830 rozpoczął pierwsze próby napisania koncertu fortepianowego. Te szkice zostały porzucone choć Schumann w następnych latach dużo komponował na fortepian.
W 1840 roku Schumann ożenił się z Klarą Wieck. Klara była sławną pianistką koncertującą w wielu krajach Europy. Zarabiała znacznie więcej od męża.
Do problematyki koncertowej wrócił w 1841 roku, już postępując w zgodzie z własnymi poglądami wyrażonymi w eseju. Postanowił skomponować utwór na fortepian i orkiestrę, który w intencji miał zawierać poetycki wyraz uczuć, a nie wirtuozerię. W liście do żony pisał: „Nie mogę skomponować utworu dla wirtuozów lecz muszę pokazać coś odmiennego.”
Klara Wieck Schumann
Rezultatem była Fantazję a-moll na fortepian i orkiestrę op. 54. Schumann opisywał ją jako niezależny utwór „coś pomiędzy symfonią, koncertem i wielką sonatą”. Wydawcy nie chcieli tej kompozycji wydrukować. Za namową żony, chcąc nie chcąc, Schumann dopisał dwie kolejne części i w ten sposób powstał Koncert fortepianowy a-moll op. 54. Dzieło to, wykonane po raz pierwszy przez Klarę Wieck w dzień Nowego Roku 1846 w lipskim Gewandhaus, stoi dotąd na czele romantycznych utworów swego gatunku.
Publika niemiecka w tym czasie, tak jak to widział Schumann, ekscytowała się technicznymi fajerwerkami mistrzów fortepianu takich jak Thalberg, Dreyschock i ten największy Franciszek Liszt. Jak opisywano w gazetach, kobiety na recitalach Liszta wpadały w bachanalny szał. Liryzm i subtelność kompozycji Schumanna nie robiła na nich wrażenia. Sam Liszt sardonicznie określił kompozycję Schumanna jako „koncert fortepianowy bez fortepianu”.
Wielkim adwokatem tego utworu stała się Klara. Wykonywała go podczas swoich podróży po Europie we wszystkich miastach, zyskując stopniowo przychylność widowni. Widziała siebie jako podtrzymującą klasyczną tradycję czystej muzyki przeciwko teatralnej manierze generacji Liszta. Jak się wyraziła grała „z czystym sumieniem”. Ironią było to, że w drugiej połowie lat 40., Neue Zeitschrift Musik stanął w opozycji do poglądów Schumannów. W 1948 roku Liszt i Richard Wagner zostali ogłoszeni twórcami „Nowej Niemieckiej Szkoły”. Pod nowym wydawcą Franzem Brendelem idea nowej formy koncertów została zarzucona. Brendel witał muzykę przyszłości w postaci dramatów wagnerowskich i poematów symfonicznych Liszta.
Koncert fortepianowy a-moll Schumanna ma następującą strukturę:
- Allegro affettuoso (A minor)
- Intermezzo: Andantino grazioso (F major)
- Allegro vivace (A major)
Nie powinno być pauzy między drugą i trzecią częścią (attacca).
Schumann wolał by na zapowiedziach drukować go jak dwuczęściowy:
- Allegro affettuoso
- Andantino, Rondo.
Orkiestracja tradycyjna: 2 flety, 2 oboje, 2 klarnety, 2 fagoty, 2 rogi, 2 trąbki, kotły i smyczki.
Jakby zgodnie z credo Schumanna praca jest niezwykle zwarta, spójna. Podstawą całego koncertu jest w praktyce monotematyczność. Większość materiału dwóch pozostałych części jest transformacją głównego, otwierającego tematu z części pierwszej. Nawet w końcówce wolnego Intermezzo poetycki dialog miedzy solistą i orkiestrą przywołuje otwierający motyw głównego tematu dzieła, tuż przed wkroczeniem do finału.
Opus 54 stoi w opozycji nie tylko wobec tradycji wirtuozowskiej ale wobec tradycji klasycznej także. Cechą klasycznego stylu była forma sonatowa. Styl kompozycji bazował na kolejnych etapach: ekspozycji, przetworzeniu i repryzie. W pierwszych częściach swoich koncertów Mozart czy Beethoven łączyli elementy tematyczne, harmoniczne i rytmiczne. Generalnie ukazywali dwa lub trzy tematy w ekspozycji, przetwarzali je w różnych tonacjach i kończyli powrotem do zasadniczej tonacji w rekapitulacji. Schumann trzymał się faktycznej jedności, przetwarzając tylko harmoniczne i rytmiczne wariacje. Można by powiedzieć, że z formy sonatowej pozostawił tylko zewnętrzne kontury.
Schumannowi zatem udało się napisać to co zmierzał. Nie tylko formalnie. Ten koncert naprawdę stawia na równi partię solową z orkiestralną. Tam gdzie błyszczy kolor dźwięków klawiatury natychmiast odpowiada kolorami orkiestra łagodnym brzmieniem dętych drewnianych. Dotyczy to i lirycznych, śpiewnych fragmentów i tych nielicznych fragmentów granych tutti.
Schumann bardzo kochał żonę. Główny motyw tematu koncertu stworzył anagramując nutami, C, H i A, imię Klary, którą pieszczotliwie nazywał Chiara, Chiarina.
W music boxie całość w wykonaniu Artura Rubinsteina z towarzyszeniem RCA Victor Symphony Orchestra. Poza tym trzy wersje pierwszej, głównej części koncertu.
Robert Schumann
Inne tematy w dziale Kultura