Małysz już nie zdobędzie medalu dla polskich barw. Nie podbuduje poczucia narodowej dumy, jak na początku XXI wieku, gdy optymizm Polaków wzrósł o kilka kresek (szkoda, że wówczas nie przeprowadzano żadnych badań socjologicznych). Kiedyś uczestniczyłem w dyskusji, gdy ludzie się zgadali, iż przed snem odtwarzają skok Małysza po zwycięstwo. Zasypiali bezstresowo, a następnego dnia z większą niż zwykle ochotą przystępowali do pracy, czyli pomnażania dóbr własnych i narodowych.
Te chwile już nie wrócą. Tabuny kibiców nie będą jeździły za Orłem z Wisły, abyśmy w telewizji mogli oglądać rozfalowane flagi biało-czerwone, bo naszych było najwięcej. Małysz zawiesił narty na kołku, wypowiedział kilka krytycznych zdań o naszej realności politycznej i burza (a nawet swoiste tsunami) mamy w mediach (zachowując wszystkie proporcje). Zachwiana miłość do najlepszego sportowca polskiego kilku ostatnich lat. Te zdania są w gruncie rzeczy niewinne. Zacytuję tylko pierwsze z nich: „Mamy ciągle aferę dotyczącą katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku”.
Burza powstała nie w umyśle Małysza, ale kibiców. Nie wiem, którzy z nich kibicowali Małyszowi, ale niepokój w narodzie powstał. Został co najmniej podmyty brzeg krytycznego sądzenia. Bo zaraz powstało podejrzenie, że startuje do polityki, tak na przykład orzekła Jadwiga Staniszkis z zastrzeżeniem: „Być może”. Jarosław Kaczyński zaprasza do siebie i chce Małyszowi wytłumaczyć, bo media kłamią.
Donald Tusk wyznaje miłość Małyszowi i dał mu „klukę”, kaszubski symbol władzy. Póki Małysz skakał ku naszej chwale, a my z zapartym tchem popychaliśmy go wzrokiem po zeskoku, żeby jeszcze metr pociągnął, jeszcze metr. A on to robił i wygrywał. Z tego powodu bezstresowo wielu z nas zasypiało, aby następnego dnia pomnażać dobra swoje i narodowe. Ten etap małyszomanii mamy za sobą, weszliśmy w nowy. Od dzisiaj – a od jutra na pewno – wielu będzie pracowicie kruszyło realny mit Małysza, bo powiedział to, co powiedział, bo może wejść w politykę.
To jest to ubezpieczanie się, bo: może wejść do polityki. Zapewniam, że nie wejdzie. Bo to widać, czuć. Orły są ponad małością.
Inne tematy w dziale Polityka