Kilkudniowy żywot newsa o postawieniu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu może umrzeć szybciej niż nam się zdaje. Ogłosił to formalnie Rafał Grupiński, a nieformalnie Grzegorz Schetyna. Szef klubu parlamentarnego PO dał dwa tygodnie na skonstruowanie wniosku. To winno zastanawiać. W dwa tygodnie takie ćmy informacyjne spalają się w ogniu realności.
Skąd jednak taki pomysł i to w tym czasie? Wielce prawdopodobnym było, że za wnioskiem może nie głosować PSL, koalicjant rządowy. Już nieoficjalnie, na razie jako anonimowi informatorzy PAP, politycy chłopskiej partii mówią, że wniosku nie poprą. Zaś w PO Jarosław Gowin wyszedł przed szereg i też negatywnie ocenił pomysł z wnioskiem o TS. Tak jak minister sprawiedliwości myśli kilkudziesięciu innych posłów PO.
Zastosowanie dyscypliny głosowania to wielce prawdopodobna groźba pęknięcia Platformy, secesjoniści zaś nie odpłynęliby do Palikota, ale w przeciwnym kierunku.
Dlaczego kierownictwo PO zdecydowało się na tak jasny komunikat? Dla mnie jest jasnym, że nie chodzi o postawienie przed Trybunałem Stanu Kaczyńskiego i Ziobry. Zebranie 3/5 głosów do przegłosowania wniosku graniczy z cudem.
Zatem chodzi o czas, a dają go procedury, które są wybitnie rozwlekłe. Szczególnie faza w komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, gdzie wkracza prawo, a nim można przy pomocy wszelkiej maści ekspertów manipulować do woli. Jesień to najszybszy termin, kiedy wniosek mógłby być głosowany.
Do tego czasu zdarzy się tyle rzeczy, że najstarsi ludzie nie będę pamiętali takiego newsa o Trybunale Stanu z epoki kamienia łupanego. Rząd załatwia sobie inną sprawę, czyści teren. Rząd – napisałem – poprawiam się: partia rządząca i Donald Tusk przymuszają koalicjanta PSL do poparcia reformy emerytalnej w jak najmniej zmienionej postaci, przedstawionej przez premiera.
Trybunał Stanu to jeden z pośrednich elementów negocjacji. Z PSL, ale też z PIS, który przecież szykuje się do ofensywy wiosennej, której ostrze PO chce jak najbardziej stępić. Na ile wiarygodnie można oceniać deklarację Kaczyńskiego, który chce współpracować z PO w sprawie zmiany konstytucji w kwestii deregulacji zawodów do tej pory korporacyjnie koncesjowanych, a deregulację wspólnie ogłosili Tusk i Gowin?
Gra toczy się na wielu poziomach i w wielu kierunkach. Nie jest czysta ideologicznie, polityka taką nigdy nie była i nie jest. Próbuje w tego nelsona PO-PiS wkroczyć Palikot, bo tak rozumiem jego zakomunikowanie, że ma na oku 10 posłów PO, którzy rozważają przejście do jego Ruchu. Wyobrażam sobie, w jakim stanie ma wątrobę, a na ten organ wewnętrzny narzekał już przy transferze Gibały.
PO w przestrzeń publiczną wrzuca wszelkie narzędzia polityczne, aby przepchać reformę emerytalną, która dla wielu politologów, niekoniecznie niechętnie patrzących na partię Tuska, jest kontrowersyjna. To największe wyzwanie w tej kadencji dla rządu, jeżeli premier polegnie przy reformie, polityków PO nie czekają różowe czasy. Trybunał Stanu nie jest żadnym sprawdzianem dla rządzących, dla klasy politycznej, jest narzędziem dużego kalibru, który zostaje użyty w celach o wiele ważniejszych społecznie. Kto ma wisieć, nie utonie.
Inne tematy w dziale Polityka