conquest conquest
169
BLOG

TVN tego raczej nie pokaże - Komorowski w Londynie cz. II

conquest conquest Polityka Obserwuj notkę 1

Tak jak podałem w poprzedniej notce - dzięki sprytnym zabiegom organizatorów nie wszystkim rodakom udało się dostać do sali londyńskiego POSK-u na spotkanie z kandydatem na prezydenta - Bronisławem Komorowskim.

Część szczęśliwców doświadczyła jednak tego zaszczytu. Mogli wysłuchać osobliwego oświadczenia politycznego Kandydata (cytuję za portalem wyborcza.pl):

"Wzbraniał się od odpowiedzi pytany o obietnice Donalda Tuska, który wtedy mówił emigrantom, że "sytuacja w Polsce zmieni się tak, że za rok, dwa czy trzy znajdą swój Londyn w Warszawie, Biłgoraju czy Łomży".
Komorowski:  "Ja nie mam tendencji do łatwego rozdawania obietnic, a jak coś obiecam, to zawsze zrobię".

Komorowski mówił inaczej niż Tusk trzy lata temu. Nie namawiał do powrotu. - "Dopóki sami nie będziemy Rzymem, to będziemy, jak w czasach imperium rzymskiego, do Rzymu jechać" - mówił.

Przypomniał, że jednak załatwiono sprawę tzw. podwójnego opodatkowania. "Mówiło się, że to pomysł na ułatwienie powrotu. Nie widać, żeby ten mechanizm poskutkował, ale jest bardziej przyzwoicie" - dodał.


Jeśli mnie jednak pamięć nie myli, to stosowną polsko-brytyjską konwencję w tej sprawie podpisał prezydent Kaczyński pod koniec 2006-go roku. Regulację tą wprowadził kaczystowski rząd, który sprawował władzę od października 2005 do września 2007, więc powoływanie się Platformy na zasługi w likwidacji podwójnego opodatkowania jest conajmniej nie na miejscu.
 
 
 
Nie obyło się bez drobnego incydentu - który stał się chyba najbardziej charakterystycznym elementem tej wizyty (wg. www.wyborcza.pl):

"Podczas spotkania na stół, przy którym siedział marszałek i inni politycy PO, podrzucono sztucznego penisa, a jeden z uczestników spotkania skandował: "Palikot!"

 

Jak było naprawdę - przedstawia ten krótki film z YT:

 

 

Osobnik ten został prawie natychmiast okrzyknięty przez media salonowe "PIS-owskim bojówkarzem".

Tymczasem jak się okazało w rzeczywistości był to Sławomir Wróbel... były sympatyk Platformy rozczarowany jej działaniami.

W roku 2007 był m.in. zaangażowany w pomoc w przygotowanie londyńskiej wizyty premiera Donalda Tuska.


 

 

 

conquest
O mnie conquest

web counter</

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka