Poseł występował dziś w programie "Fullkontakt" w TOK FM jako komentator polityczny, przedstawiciel SLD.
Od początku programu obarczał winą za dzisiejszą tragedię J. Kaczyńskiego - jako winnego "kampanii nienawiści". Ani jednym słowem nie poczuwał się osobiście do winy ani nie obarczył nią swojej formacji ani PO.
Po wysłuchaniu krótkiego przemówienia J. Kaczyńskiego - uniósł się szczególnym oburzeniem. Kłamał kilkakrotnie przekręcając słowa Prezesa twierdząc, że "każde słowo krytyki wobec PIS-u będzie traktowane jako nawoływanie do nienawiści".
Tymczasem w oryginale Prezes powiedział, że "każde słowo nawoływania do NIENAWIŚCI wobec PIS-u będzie podżeganiem do zbrodni".
Dla mnie ten pan już nie istnieje jako polityk ale i jako człowiek. Podobnie jak Migalski.
Udali się goście urodzinowi Salonowi, nie ma co...
Inne tematy w dziale Polityka