Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
49
BLOG

Prawicowa polit-poprawność

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 32

Zakażmy nie tylko Karola Marksa, ale także Ernsta Jungera, Jerzego Sorela, Fryderyka Nietzschego.  Kropotkina, Bakunina. Ojców ideowych neoliberalizmu. Ojców liberalizmu też, wszak dla wielu, w tym dla Papieży, głosili "zgniłą wolność".

Zakażmy każdego autora, który jest i będzie źle widziany przez kolejne polityczne większości  (sejmowe). Czym będziemy się wtedy różnić od systemów autorytarnych? Chyba tylko białymi rękawiczkami, w jakimi działają nasi "demokratyczni" politycy...

Są różne rodzaje obskurantyzmu, niektóre z nich dyktowane tzw. "wolą polityczną" i resentymentami, będącymi częścią wyobrażeń społecznych. Rządząca nami po-solidarnościowa prawica nie potrafi/nie chce/nie jest zdolna ukarać SB-ków, ani generałów, więc bierze się za idee. Z tymi zawsze rozprawić się najłatwiej, tak jak najłatwiej palić jest książki.

Nie jestem marksistą; Jungera nie lubię, Nietzschego rzadko czytuję. Nie widzę jednak powodu, by filozofów i myślicieli karać za grzechy ich pociotków. Każdą ideę można doprowadzić do absurdu i krwawego końca. Każdej można użyć do złych celów. Nie każda idea nadaje się na to, by wcielać ją w życie. To jasne.

Ale wara wam od moich półek z książkami, od moich lektur, od bibliotek, księgarni i miejsc publicznych, w których są dyskutowane. Zajmijcie się, panowie polityczni doktrynerzy, dobrostanem mojego kraju i nie zachowujcie się jak mentalni wykształceńcy, którzy do wszystkiego muszą przyłożyć pieczęć politycznej poprawności, albo ideologicznego pożytku. Wasza, prawacka polit-poprawność jest mi równie nieznośna jak każda inna.

PS. A jeśli chcecie karać Marksa za Lenina, to zakażcie mi też czytać i dyskutować narodników. O ile wiecie, polityczni troglodyci, kto zacz byli narodnicy i co ich wiązało z Leninem, nie tylko biograficznie. Ale o to Was nie podejrzewam.


Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka