Zakażmy nie tylko Karola Marksa, ale także Ernsta Jungera, Jerzego Sorela, Fryderyka Nietzschego. Kropotkina, Bakunina. Ojców ideowych neoliberalizmu. Ojców liberalizmu też, wszak dla wielu, w tym dla Papieży, głosili "zgniłą wolność".
Zakażmy każdego autora, który jest i będzie źle widziany przez kolejne polityczne większości (sejmowe). Czym będziemy się wtedy różnić od systemów autorytarnych? Chyba tylko białymi rękawiczkami, w jakimi działają nasi "demokratyczni" politycy...
Są różne rodzaje obskurantyzmu, niektóre z nich dyktowane tzw. "wolą polityczną" i resentymentami, będącymi częścią wyobrażeń społecznych. Rządząca nami po-solidarnościowa prawica nie potrafi/nie chce/nie jest zdolna ukarać SB-ków, ani generałów, więc bierze się za idee. Z tymi zawsze rozprawić się najłatwiej, tak jak najłatwiej palić jest książki.
Nie jestem marksistą; Jungera nie lubię, Nietzschego rzadko czytuję. Nie widzę jednak powodu, by filozofów i myślicieli karać za grzechy ich pociotków. Każdą ideę można doprowadzić do absurdu i krwawego końca. Każdej można użyć do złych celów. Nie każda idea nadaje się na to, by wcielać ją w życie. To jasne.
Ale wara wam od moich półek z książkami, od moich lektur, od bibliotek, księgarni i miejsc publicznych, w których są dyskutowane. Zajmijcie się, panowie polityczni doktrynerzy, dobrostanem mojego kraju i nie zachowujcie się jak mentalni wykształceńcy, którzy do wszystkiego muszą przyłożyć pieczęć politycznej poprawności, albo ideologicznego pożytku. Wasza, prawacka polit-poprawność jest mi równie nieznośna jak każda inna.
PS. A jeśli chcecie karać Marksa za Lenina, to zakażcie mi też czytać i dyskutować narodników. O ile wiecie, polityczni troglodyci, kto zacz byli narodnicy i co ich wiązało z Leninem, nie tylko biograficznie. Ale o to Was nie podejrzewam.
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka