W historii III RP jest pewna cecha, nad którą zwykle przechodzi się do porządku dziennego. Wiąże się ona ze swoistą "zmianą biegunów", którą opisałem w tytule notki.
Użyłem słowa "rewolucyjna prawica", choć równie dobrze można mówić o "radykalnej prawicy"... Każdy, kto zetknął się z tezami rymkiewiczowskiego "Wieszania", albo "Reglamentowanej rewolucji" Antoniego Dudka, domyśla się, w czym rzecz. Po 1989 roku, po Okrągłym Stole i reformach Balcerowicza wielokorotnie to prawica (jeśli nie polityczna, to w formie "głosu ludu") żądała twardego rozliczenia z byłą nomenklaturą, czy szerzej: establiszmentem tworzącym zręby III RP. Z tego właśnie nurtu wywodził się zalążek projektu IV RP.
Po-PRL-owskie środowiska, które zawłaszczyły dla siebie lewą stronę sceny politycznej były w znacznej mierze "reakcyjne", broniły przeszłości, ale w bardzo sprytny sposób: albo starając sie o niej zapomnieć, albo wprost głosząc: "wybierzmy przyszłość". Pomimo wszelkich różnic biograficznych, światopoglądowych znalazły wsparcie ze strony znacznej części dawnej opozycji solidarnościowej. Symbolem stała się tu "Gazeta Wyborcza", ale na dobrą sprawę cały ten kompromis nie sprowadza się do niej. Wszak i Kościół ma tu swój udział...
MNiej lub bardziej radykalna kontestacja III RP jest zatem w większości dziełem prawicy. Także dlatego, że lewica inna niż post-PRL-owska odrodziła się znacznie później, nieco upraszczając: w pokoleniu dzisiejszych 30-latków. "Moda na lewicowość", choć w nurcie bardziej obyczajowym, okcydentalistycznym, pojawiła się wraz dojściem do głosu dobrze widzianego przez mainstream środowiska 'Krytyki Politycznej". Pojawił się także nurt silniej akcentujący kwestie społeczne, wskazujący na niekomunistyczne, patriotyczne tradycje lewicy, związany z OBYWATELEM, czy projektem www.lewicowo.pl.
Wnioski? Hmmm... interesuje mnie w gruncie rzeczy, czy możliwy jest swoisty alians części prawicy i środowisk lewicowych, który sprzyjałby kontestacji dzisiejszego stanu rzeczy, Polski stworzonej "na wariackich papierach", mało przyjaznej obywatelowi i uwikłanej w liczne, nieprzyjemne historie. Oczywiście, trudniej tu o porozumienie między prawicą liberalną gospodarczo a lewicą patriotyczną, ale przykład osób takich jak Jan Kalemba, który wielokrotnie tu w salonie24 krytukował formy "prywatyzacji III RP" dawno uświadomił mi, że można mówić wspólnym głosem w kwestiach dotyczących rozwiązań, jakie zaproponowano Polsce po 1989 r. Zdaje sobie sprawę, że przez neokoniów ta mniej liberalna gospodarczo prawica nazywana jest złośliwie "pobożnymi socjalistami", ale neokonie mają to do siebie, że każda, nawet umiarkowana forma etatyzmu to dla nich niemal komunizm...
W każdym razie, gdyby mnie kto pytał, co w Polsce miałaby oznaczać rewolucja, to powiem, że nie terror i wieszanie, ale budowę normalniejszego, sprawniejszego, lepiej rządzonego państwa. Zaiste, biorąc pod uwagę dzisiejsze realia, byłaby to rewolucja. Gorzej z rewolucjonistami, tych nie widać.
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka