coryllus coryllus
206
BLOG

O impotencji

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 41

Kiedy czytam blog naszego kolegi Chevaliera powracam zawsze myślą do lat szkolnych. Były to piękne czasy, czasy wiary i siły, kiedy mnie i moim kolegom wydawało się, że możemy niemal wszystko, choć w rzeczywistości oczywiście nie mogliśmy nic. Szkołę średnią kończyłem z dala od domu rodzinnego, co miało konsekwencję taką, że mieszkałem w internacie. W męskim internacie panuje nieznana wielu ludziom atmosfera napięcia i stresu, która rozładowuje się rzadko i brutalnie. Odbywa się to w czasie intensywnych zajęć sportowych lub przewlekłych bójek na pięści. W miejscach takich, jak męskie internaty kwitnie także kultura, ma jednak ona zawsze pewien szczególny rys. Chodzi mi o niespełnienie, którego wynikiem bywa działalność kulturalna lub o spełnienie, którego wynikiem jest impotencja twórcza. O jakim spełnieniu mówię, każdy wie. 

Najważniejszym obszarem kultury, w którym wyżywa się młodzież męska w internatach jest muzyka. I tak też było u nas. Jak któryś się zakochał, a jeszcze do tego dotknięty był giełkotem, miał szczękościsk, albo był zwyczajnie głuchy, natychmiast pewną ręką chwytał za gitarę i waląc w struny ryczał ile sił ; obława, obława, na młode wilki obława…..te dzikie zapalczywe w gęstym lesie wychowane…
Było to coś tak dojmującego i zapadającego w pamięć, że do dziś wspomnienie to powracające w czasie snu potrafi podnieść mnie na nogi w środku nocy. W naszym internacie najgorszy był Józef. Był to bardzo dobry kolega i miły chłopak. Józef uczył się także dobrze i działał w rozmaitych organizacjach szkolnych, nie wiadomo jednak dlaczego uparł się, by grać na gitarze i śpiewać. Repertuar miał dołujący, bo wyśpiewywał zwykle to, co znany dawniej zespół „Stare Dobre Małżeństwo”, a ćwiczył te swoje utwory w łazience, najczęściej w sobotę z rana. Echo straszliwe niosło głos Józefa po korytarzach, a my poderwani z ciężkiego snu złorzeczyliśmy mu i jego gitarze.
 
Wszystko to przypomina mi się kiedy zaglądam do Chevaliera właśnie, a także do Anity i blogerów oraz dziennikarzy otwarcie popierających kandydatów innych niż Jarosław Kaczyński. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale pewnym tropem będzie zapewne przygoda, jaka kiedyś przytrafiła mi się na blogu Ufki. Oto kolega nasz Chevalier zasugerował, że Ufce nie staje erudycji. Miewam riposty odruchowe, choć nie tak często, jakbym chciał i zapytałem Chevaliera czy jemu w takim razie staje. Mając na myśli erudycję rzecz jasna. Skończyło się na zbanowaniu mnie, co przyjąłem z niejakim zdziwieniem, bo niemoc twórcza, którą zasugerowałem Chevalierowi nijak się ma do innych jego przymiotów, których nie komentowałem wcale. A przecież mógłbym….
 
Z właściwym sobie wdziękiem dworskiego szambelana z księstwa Zweibrucken roztacza ostatnimi czasy nasz Chevalier wizję, kampanii wyborczej, w której zwolennicy prezesa Jarosława drwią i bezlitośnie oraz niekulturalnie (to najważniejsze) szydzą z Bronisława Komorowskiego, a przecież nie ma z czego. Muszę się z Chevalierem zgodzić co do meritum, rzeczywiście nie ma z czego szydzić. Nie jestem przekonany jednak co do metody, za pomocą której on nas do tego „nie ma z czego’ przekonuje. Ma bowiem nasz kolega dziwny zwyczaj pisania tekstów pozbawionych tego co zawierają teksty FYM, czy Toyaha, czy nawet Rolexa od czasu do czasu. Chodzi mi o poczucie humoru. Podkreślam – chodzi o poczucie humoru, a nie ćwiczenia mięśni twarzy. To samo zresztą zauważyłem u Anity. Chodzi mi o te upiorne, pozbawione pointy rysunki. No, ale to opowieść na inną okazję. Piszę więc nasz Chevalier tekst na dwa akapity, a ja mam zawsze wrażenie, że to dwadzieścia stron napisanych przez jakiegoś dotkniętego manią zwolennika prozy Tomasza Manna. Czytam i czytam i czytam, oczekuję pointy i za każdym razem się rozczarowuje. Zaglądam tam jednak, bo uważam, że każdemu człowiekowi należy dać szansę. Nawet takiemu, który pozornie nic nie potrafi. Wierzę bowiem w to, że przyjedzie kiedyś taki dzień, kiedy na końcu tekstu Chevaliera pojawi się to na co wszyscy czekamy od dawna – zabawna pointa.
 
 
 
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka